"Włożono mnie do trumny i zamknięto wieko". Wstrząsające wspomnienia porwanej kobiety
Halina M., żona jednego z krakowskich biznesmenów, została porwana dla okupu przez bezwzględnego przestępcę. Chociaż od zdarzenia upłynęło 20 lat, to dopiero teraz dziennikarze dotarli do zeznań kobiety. Ponadto uprowadzenie jej nie było jedynym przestępstwem popełnionym przez Bogusława K.
Uprowadzona opowiedziała policji szczegóły traumatycznego wydarzenia sprzed lat. "Byli zamaskowani, mieli naciągnięte na twarz czapki, takie narciarskie. Któryś z tych osobników zarzucił mi worek na głowę. Skrępowano mi ręce. Poczułam ogromny strach i zagrożenie. Słyszałam, jak któryś z tych mężczyzn powiedział: „Nie cackaj się”. Wtedy włożono mnie do trumny i zamknięto wieko" - zacytowano słowa Haliny M. w programie "Uwaga" TVN.
Porywacze słowem trumna określali skrzynię, w której zamknęli kobietę. Przestępcy ukryli ją w garażu na jednym z krakowskich osiedli. Cały czas któryś z nich pilnował Haliny M. W tym czasie kobieta dowiedziała się, że jej rodzina była obserwowana od dłuższego czasu i całe porwanie było misternie przygotowane.
Bogusław K. i jego pomocnicy zażądali okupu od męża porwanej. W międzyczasie zmusili ją do napisania listu, w którym prosi o utrzymanie wszystkiego w tajemnicy przed policją.
W kilka godzin po otrzymaniu okupu, porywacze wywieźli Halinę M. za miasto i tam ją zostawili. Kobieta zapamiętała kilka szczegółów z miejsca, w którym była przetrzymywana i dzięki temu udało się dotrzeć do Bogusława K.
Mężczyzna trafił za kratki na siedem lat, ale po wyjściu znowu zaczął porywać dla okupu. Jego ofiarami z reguły padały dzieci. 10-letniego chłopca przetrzymywał w podobnej skrzyni co żonę biznesmena. Z reportażu TVN można dowiedzieć się, że mężczyzna ma cechy osobowości psychopatycznej. Nadal nie ustalono, ile dokładnie osób uprowadził dla okupu oraz ile pieniędzy na tym zyskał.