Włoszka pracowała 42 lata i ani razu nie udała się na zwolnienie lekarskie
• Tina Marotti pracowała od 1974 roku w bibliotece; później w administracji
• Przez 42 lata kariery zawodowej ani razu nie poszła na zwolnienie
• Lokalna prasa pisze o rekordzie w "dobie masowej plagi lenistwa administracji"
12.06.2016 | aktual.: 12.06.2016 07:16
Mieszkająca w Savonie Tina Marotti od 1974 roku jest zatrudniona w urzędzie pobliskiej gminy Spotorno. Przez 25 lat była bibliotekarką, a następnie przeszła do pracy w administracji. Po rozpoczynającym się w poniedziałek ostatnim urlopie przechodzi na emeryturę. W ciągu 42 lat ani razu nie poszła na zwolnienie. Wykorzystała tylko urlop macierzyński. Lokalna prasa pisze o tym rekordzie, podkreślając, że to fenomen w dobie masowej plagi lenistwa w administracji.
Żegnając się z kolegami, Marotti zaznaczyła, że jest dumna ze swego rekordu, który - jak zauważyła - ma obecnie szczególne znaczenie, gdy prawdziwą plagą urzędów we Włoszech są masowe nieobecności, uchylanie się od pracy, oszustwa przy podbijaniu kart zegarowych, fałszywe zwolnienia. Jak podkreśliła, coraz częściej to właśnie pracownicy magistratów dają fatalny przykład.
W całym kraju zarzuty uchylania się od pracy, które od kilku lat są stanowczo ścigane, postawiono setkom urzędników; dziesiątki osób aresztowano.
Największy skandal wybuchł także w Ligurii, w urzędzie miejskim w San Remo, gdzie śledztwem objęto 70 proc. chronicznie nieobecnych pracowników. Ponad 30 z nich trafiło do aresztu. Skala lenistwa i zarazem bezczelności była ogromna. Pracownicy przychodzili do magistratu tylko po to, by podbić karty pracy i natychmiast wychodzili z budynku, by zajmować się swoimi sprawami: od zakupów po regaty wioślarskie.