Włoskie MSZ: nie będziemy rozbrajać Hezbollahu
Minister spraw zagranicznych Włoch, wicepremier Massimo D'Alema powiedział, że włoskie wojska, które zostaną wysłane do Libanu w ramach sił pokojowych ONZ, nie będą rozbrajać Hezbollahu. W wywiadzie dla tygodnika "L'Espresso" szef dyplomacji przyznał, że misja włoskich oddziałów będzie niebezpieczna.
17.08.2006 | aktual.: 17.08.2006 19:35
Błędem byłoby mówienie o tym, że nasi żołnierze pojadą tam, by rozbroić Hezbollah - oświadczył D'Alema. Konflikt między tym ugrupowaniem a Izraelem szef MSZ określił jako "katastrofalny błąd polityczny", w wyniku którego "ogromna część ludności Libanu" popiera obecnie Hezbollah. Ludzie uważają to ugrupowanie za rodzaj sił narodowego oporu - dodał włoski wicepremier.
Wyraził jednocześnie opinię, że ugrupowanie to można rozbroić w jeden tylko sposób - poprzez objęcie nad nim kontroli ze strony rządu w Bejrucie i wcielenie do istniejącej armii libańskiej.
Obecnie zajmujemy się Libanem, ale istotą problemu, matką wszystkich wojen w tym rejonie jest sprawa Palestyny - podkreślił Massimo D'Alema. Stany Zjednoczone popełniły błąd myśląc, że to Irak był kluczem do rozwiązania problemów w tym regionie, tymczasem jest nim kwestia palestyńska - powiedział.
Zgodnie z zapowiedziami Włochy wyślą do Libanu około trzy tysięcy żołnierzy. Szczegóły misji rząd Romano Prodiego omówi na piątkowym posiedzeniu. Głosowanie w parlamencie nad dekretem w tej sprawie odbędzie się w najbliższych tygodniach.
Sylwia Wysocka