Włoski MSZ: cały naród prosi o uwolnienie zakładniczki
Wicepremier, minister spraw zagranicznych Włoch Gianfranco Fini oświadczył, komentując nagranie z udziałem porwanej w Iraku dziennikarki Giuliany Sgreny, że cały naród włoski prosi o jej uwolnienie. Zdaniem szefa dyplomacji, w tak dramatycznej chwili potrzebna jest jedność wszystkich Włochów.
16.02.2005 15:50
Fini zapewnił, że rząd uczyni wszystko, by doprowadzić do uwolnienia wysłanniczki komunistycznego dziennika "Il Manifesto" porwanej 4 lutego w Bagdadzie. Powiedział, że porywaczom trzeba powtórzyć, że o uwolnienie zakładniczki prosi cały naród włoski bez żadnych podziałów, rozróżniania stron i niezależnie od (...) oceny sytuacji w Iraku. Zdaniem obserwatorów, słowa te oznaczają stanowcze odrzucenie żądania wycofania włoskich wojsk z tego kraju.
Dramatyczne nagranie, przekazane przez porywaczy, wymaga od nas, aby jedność, wyrażona przez wszystkich Włochów pragnących uwolnienia dziennikarki, nie została rozbita przez świat polityki - oświadczył Fini, odnosząc się do istniejących wśród polityków różnych ugrupowań podziałów w sprawie obecności włoskich wojsk w Iraku. Wieczorem w Senacie odbędzie się głosowanie nad sfinansowaniem przedłużonej do 30 czerwca misji włoskiego kontyngentu.
W nagraniu, przekazanym przedstawicielom różnych mediów w Iraku i wyemitowanym przez włoską telewizję, 56-letnia Giuliana Sgrena zwróciła się zarówno do swojego życiowego partnera - dziennikarza "Il Manifesto", jak i do całego narodu włoskiego, o domaganie się wycofania sił z Iraku.
Naród iracki nie chce okupacji i obcych wojsk. Pomóżcie mi uratować życie - podkreśliła mówiąc przez łzy.
W Iraku stacjonuje ok. 3 tys. włoskich żołnierzy.
Sylwia Wysocka