Włosi obchodzili "Dzień bez pośpiechu"
Obchodzony we Włoszech "Dzień bez
pośpiechu" dla zdecydowanej większości mieszkańców minął
praktycznie niezauważenie, z wyjątkiem serii spektakularnych
imprez rozrywkowych i happeningów. "Dzień bez
pośpiechu" ogłoszony został przez stowarzyszenie o nazwie "Sztuka powolnego życia", zainspirowane
przez Kanadyjczyka Carla Honore, autora książki pod tytułem "I
wygrał żółw".
19.02.2007 | aktual.: 20.02.2007 00:11
Na opanowanych przez ciągły ruch i zgiełk ulicach wielkich miast trudno było dostrzec jakiekolwiek przejawy przyłączenia się mieszkańców do tego osobliwego święta, obchodzonego przez garstkę zwolenników życia bez codziennego biegu i stresu.
Poniedziałek postanowiliśmy zadedykować wszystkim tym, którzy mają uczucie, że świat pędzi za szybko i że konieczne jest znalezienie równowagi - wyjaśnił szef stowarzyszenia Bruno Contigiani.
W centrum Mediolanu członkowie stowarzyszenia, które proklamowało "Dzień powolności", rozdawali rano "mandaty" wszystkim spieszącym się przechodniom. "Ukaranych" zostało w ten sposób ponad sto osób, które otrzymały kartkę z 14 wskazówkami, jak żyć bez pośpiechu.
W Rzymie obchody odbyły się w kilku miejscach, między innymi na tarasie widokowym Pincio i na głównym placu dzielnicy Zatybrze.
Na Pincio zorganizowano happening pod hasłem "Poszukiwacze chmur", podczas którego zachęcano ludzi do fotografowania obłoków.
Wieczorem na Piazza Trilussa odbył się natomiast "powolny maraton". Jego uczestnicy mieli za zadanie pokonać dystans 300 metrów w półtorej godziny, ustanawiając tym samym "rekord anty- prędkości".
Sylwia Wysocka