Włosi niechętni funduszom emerytalnym
Jedynie 32% uprawnionych przystąpiło dotychczas do funduszy emerytalnych we Włoszech. Tylko niespełna 8% zatrudnionych uważa obecny system emerytalny za zadowalający. Blisko połowa zdaje sobie sprawę, że najlepiej w tej sprawie liczyć na siebie. We Włoszech fundusze uchodzą za luksus zarezerwowany dla lepiej sytuowanych, podobnie jak polisy ubezpieczeniowe czy obligacje. Fundusze mają powodzenie zwłaszcza na północy kraju, skąd pochodzi ponad dwie trzecie udziałowców.
O ile kontrolowany przez państwo włoski Instytut Opieki Społecznej - odpowiednik naszego ZUS - jest permanentnie w tarapatach finansowych i stale o krok od bankructwa, o tyle wokół funduszy nie ma żadnych skandali ani polemik. Są one jak do tej pory wypłacalne.
Ogółem wypłaca się we Włoszech ponad 22 mln rent i emerytur. Korzysta z nich zaś 16 mln uprawnionych, co oznacza, że spora liczba osób dostaje więcej niż jedną emeryturę. Podział jest do tego stopnia nierówny, że 500 tys. osób pobiera łącznie tyle samo, co 15 mln zwykłych emerytów i rencistów.
Trzy osoby zaś otrzymują aż osiem różnych świadczeń. Jedną z nich jest prezydent republiki Carlo Azeglio Ciampi, który w przeszłości był prezesem narodowego banku włoskiego, ministrem i premierem. Zrezygnował jednak z przysługujących mu z tego tytułu pieniędzy. (ajg)