ŚwiatWłochy wątpią w wiarygodność informacji o śmierci zakładniczek

Włochy wątpią w wiarygodność informacji o śmierci zakładniczek

Z maksymalną ostrożnością, ale i z największym
zaangażowaniem władze Włoch odniosły się do przekazanego poprzez
Internet komunikatu o śmierci dwóch uprowadzonych w Iraku
wolontariuszek: Simony Pari i Simony Torretty.

Zarówno rząd, jaki włoski wywiad podkreślają, że oświadczenie tych, którzy twierdzą, że zamordowali włoskie zakładniczki, jest mało wiarygodne.

Rada Ministrów zaapelowała o najwyższą ostrożność. Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini, przebywający w Nowym Jorku na sesji ONZ, prowadzi intensywne rozmowy, by ustalić, co stało się z wolontariuszkami.

Wątpliwości co do wiarygodności przesłania porywaczy wyraziła także włoska organizacja pozarządowa "Most dla...", dla której pracowały obie kobiety.

Około północy ze środy na czwartek irackie ugrupowanie "Organizacja Dżihad" (w kontekście porwania Włoszek pojawiają się też nazwy "Islamski Dżihad" i "Organizacja Islamskiego Dżihadu") poinformowało, że porwane 7 września wolontariuszki zostały zamordowane, ponieważ włoski rząd nie spełnił postawionego mu żądania i nie wycofał wojsk z Iraku. Telewizja Al-Dżazira zapewnia, że nie przedstawiono żadnych dowodów potwierdzających wysłany także do niej komunikat.

Komunikat ten umieszczono na stronie internetowej stosunkowo rzadko wykorzystywanej przez podziemne ugrupowania islamskie.

Termin ultimatum przekazanego przez ugrupowanie o nazwie "Organizacja Islamskiego Dżihadu" i zawierającego żądanie wycofania włoskich wojsk z Iraku upłynął 10 dni temu. Od chwili uprowadzenia kobiet nie przekazano żadnego nagrania z ich udziałem. We wtorek włoski wywiad wojskowy Sismi poinformował, że udało mu się nawiązać pierwsze kontakty z otoczeniem przetrzymującej zakładniczki grupy i że ustalił, iż znajdują się one w Faludży.

Również w środę w ciągu dnia sugerowano we Włoszech, że porwane kobiety nadal żyją i że władze włoskie utrzymują kontakt z porywaczami.

Dwie włoskie wolontariuszki 29-letnie Simona Pari i Simona Torretta zostały uprowadzone w Bagdadzie przed 15 dniami. Przez ostatnie dwa tygodnie trwały we Włoszech nieustanne demonstracje w ich obronie i na rzecz ich uwolnienia.

Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)