Włochy. Mężczyzna, który napadł na bank odesłał pierwszą ratę łupu
Mężczyzna, który przed kilkoma miesiącami napadł na bank w Mediolanie, a uciekając obiecał, że odda zrabowaną sumę 6500 euro, dotrzymuje słowa. Właśnie odesłał do banku pierwszą ratę - 500 euro. Sprawca napadu jest poszukiwany przez włoską policję.
31.05.2014 | aktual.: 31.05.2014 20:58
Media we Włoszech podały, że dyrektor banku nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy otworzył przysłaną pocztą kopertę z banknotami i karteczką, na której widniały tylko słowa: "to pierwsza rata". Wkrótce przesyłkę skojarzył z wydarzeniami w swojej filii przed kilkoma miesiącami. Do oddziału wszedł wówczas mężczyzna w średnim wieku, który miał trzymać w kieszeni spodni przedmiot w kształcie pistoletu; nie wyklucza się, że zarys broni tworzyły jego tak ułożone palce. Krzycząc zażądał od kasjera wydania pieniędzy i uciekł z sumą 6500 euro.
Zainstalowane w banku kamery zarejestrowały słowa, które wypowiedział, gdy zatrzymał się na chwilę w chwili ucieczki z banku: - Ja nie jestem typem, który okrada ludzi, nigdy tego nie zrobiłem.
Obiecał jeszcze, że odda pieniądze, jakby była to pożyczka. Zauważa się, że nikt jednak mu nie uwierzył.
Policja i prokuratura prowadzą dochodzenie w sprawie napadu na mediolański bank i poszukują sprawcy. Przyznają, że nie jest to proste, gdyż wszystko wskazuje na to, że nie był on dotychczas znany wymiarowi sprawiedliwości.
Teraz pojawiły się nowe znaki zapytania: czy odda całą sumę, a jeśli tak, to w jakich ratach i kiedy. Nie wiadomo jednak, czy ewentualny zwrot łupu zostanie potraktowany jako okoliczność łagodząca.