Włochy. Dostała 6 dawek szczepionki na COVID-19. Nie ma certyfikatu
Włoska studentka, która ponad dwa miesiące temu omyłkowo otrzymała sześć dawek preparatu przeciw COVID-19 firmy Pfizer, do dziś nie otrzymała zaświadczenia, że jest zaszczepiona. Według niej nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za pomyłkę. Tymczasem od sierpnia certyfikat covidowy we Włoszech będzie konieczny, by wejść do wielu miejsc publicznych.
28.07.2021 07:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do omyłkowego podania Virginii Grilli sześciu dawek szczepionki doszło w mieście Massa w Toskanii. Studentka powinna otrzymać na piśmie potwierdzenie przyjęcia preparatu: tak jak wszyscy zaszczepieni. Z uwagi jednak na nietypowy charakter jej przypadku, do dziś takiego dokumentu nie uzyskała.
Kobieta już zapowiedziała, że jeśli nie dostanie certyfikatu, to pozwie do sądu lokalne władze i włoskie Ministerstwo Zdrowia. - Bez przepustki od września nie będę mogła chodzić na uniwersytet - dodała.
Szczepienia przeciw COVID-19. "60 razy więcej przeciwciał"
Virginia Grill twierdzi też, że do dziś odczuwa negatywne skutki podania zbyt dużej ilości szczepionki. Mówi, że od tego czasu czuje się źle fizycznie i psychicznie.
Zobacz też: potrącenia w Zielonej Górze. Dwa wypadki na jednym skrzyżowaniu
- Mój układ immunologiczny być może uległ zmianie. Powiedzieli mi, że przekroczenie dawki szczepionki mogło anulować jej działanie, tymczasem ja mam 60 razy więcej przeciwciał niż wynosi normalny poziom po dwóch dawkach - powiedziała dziennikowi "Corriere della Sera".
Mimo negatywnych doświadczeń, kobieta wciąż zachęca do przyjmowania preparatów przeciw COVID-19. - Nigdy nie będę przeciwniczką szczepień - oświadczyła.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP