Włamywali się do domów, mieszkań, chcieli ukraść autokar. "To prawdziwy gang Olsena"
Członkowie zakopiańskiego gangu trafili w ręce policji po tym, jak dokonali włamania do domków letniskowych w Kościelisku. To już kolejny raz, kiedy małopolskiej policji udaje się zatrzymać grupę przestępczą. Tym razem grozi im nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Policja zwykła nazywać grupę "gangiem Olsena". Za każdym razem, gdy członkowie gangu wychodzili na wolność, po krótkim czasie dokonywali kolejnych włamań. Jednym z ostatnich spektakularnych dokonań grupy była kradzież autokaru. Kiedy po kilku minutach jazdy zakopali się w śniegu, postanowili okraść i porzucić pojazd.
- Tutaj faktycznie mamy do czynienia z prawdziwym "gangiem Olsena". Ci ludzie wpadają w nasze ręce co kilka dni, by po paru dniach opuścić areszt. A kiedy dochodzi do kolejnego włamania okazuje się, że to ta sama grupa - mówi rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka. Szajka złodziei działa na terenie powiatu tatrzańskiego. Ich głównym polem działania są włamania na tle rabunkowym do domków letniskowych, mieszkań, domów oraz kradzieże samochodów.
Ostatnią akcją gangu, po której po raz kolejny trafili w ręce policji było włamanie do domków letniskowych w Kościelisku, skąd zabrali wyposażenie jednego lokalu oraz trofea łowieckie. Grupa ma na koncie także epizod z fałszowaniem banknotów. - Szajka to trzech mężczyzn i jedna kobieta. Działają w różnych konfiguracjach, często zatrzymywani są na gorącym uczynku. Po ostatnim włamaniu odzyskaliśmy skradzione rzeczy, które trafiły w ręce prawowitych właścicieli - dodaje Mariusz Ciarka.
Zdaje się, że tym razem grupa przestępców szybko nie opuści aresztu. We wspomnianych wcześniej sprawach usłyszeli już zarzuty. Włamywaczom grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności.