Władze w Iraku zatrudnią funkcjonariuszy reżimu Saddama
Amerykańskie władze okupacyjne w Iraku zamierzają zatrudnić zwolnionych po obaleniu Saddama Husajna działaczy rządzącej partii Baas i wyższych oficerów jego reżimowej armii - podał "Washington Post".
Rozwiązanie armii irackiej i policji w okupowanym Iraku rok temu jest od dawna krytykowane jako jeden z największych błędów administracji prezydenta Busha. Za niefortunne posunięcie uznano w końcu także zwolnienie tysięcy członków partii Baas z pracy w takich sektorach, jak oświata czy służba zdrowia.
Obecna zmiana polityki ma na celu głównie pozyskanie sunnickiej mniejszości w Iraku, która była uprzywilejowana za rządów Saddama i która dziś, wskutek czystek, czuje się upośledzona na rzecz dominującej większości szyickiej.
Rehabilitacja zwolnionych ma osłabić poparcie sunnitów dla ruchu oporu tzw. trójkącie sunnickim, na północny zachód od Bagdadu. Władze koalicyjne w Iraku zaczęły już zatrudniać prominentów z armii Saddama; jak poinformowali ich przedstawiciele, tylko w zeszłym tygodniu mianowano na wysokie stanowiska około pół tuzina generałów z reżimowych sił zbrojnych.
Tymczasem wiceminister obrony Paul Wolfowitz powiedział w środę komisji Kongresu, że rząd iracki, powołany po 30 czerwca - kiedy ma nastąpić transfer władzy politycznej w ręce Irakijczyków - będzie miał tylko "ograniczoną suwerenność". Nie będzie też miał żadnej władzy nad stacjonującymi w Iraku wojskami USA i całej koalicji.