Władze szykują się na obchody rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Znamy oczekiwania PiS

W 80. rocznicę Rzezi Wołyńskiej polskie władze spodziewają się "wymownych gestów" ze strony ukraińskiej i zapowiadają "kolejne kroki w procesie pojednania" między Polakami i Ukraińcami. Politycy PiS przekonują z kolei, że oczekiwaliby przeprosin ze strony ukraińskiej. Żadne żądania - co oczywiste - nie są jednak stawiane.

Prezydenci Polski i Ukrainy w Kijowie
Prezydenci Polski i Ukrainy w Kijowie
Źródło zdjęć: © Kancelaria Prezydenta RP | Kancelaria Prezydenta RP
Michał Wróblewski

Wkrótce rozpoczną się obchody 80. rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Najważniejsi przedstawiciele polskich władz - na czele z prezydentem - nie informują jeszcze w oficjalnych kalendarzach o swoich planach. Wiemy jedynie, że 11 lipca Andrzej Duda będzie przebywał na szczycie NATO w Wilnie. 12 lipca zaś przyjmie w Pałacu Prezydenckim prezydenta Korei Południowej wraz z małżonką.

Niewykluczone jednak, że polska głowa państwa uda się na Ukrainę wcześniej. A na pewno będzie brać udział w obchodach państwowych w Polsce. Uroczystości są w trakcie przygotowywania, a rządzący nie zdradzają jeszcze szczegółów. - Kalendarz prezydenta jest zaplanowany - zapewniła w rozmowie z IAR szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych, nie zdradzając jednak szczegółów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Konkluzje będą wspólne"

Nieoficjalnie z różnych kręgów obozu władzy słyszymy, że "obchody będą bardzo godne", "z oddaniem honorów ofiarom i ich rodzinom", a skala uroczystości będzie na tyle duża, że "zwróci uwagę opinii międzynarodowej".

Według nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski z okolic Pałacu Prezydenckiego, ludzie prezydenta Andrzeja Dudy spodziewają się "gestu pojednawczego" ze strony ukraińskiej. Nieśmiało przyznają, że to Ukraina "wyjdzie z taką inicjatywą". Jaką dokładnie? Tego kancelaria prezydenta nie chce zdradzać.

Wiadomo jedynie, że o Rzezi Wołyńskiej rozmawiali kilka dni temu przywódcy Polski i Ukrainy podczas krótkiej wizyty Andrzeja Dudy w Kijowie.

Konkluzje? - Nie podajemy ich do publicznej wiadomości. To bardzo delikatna materia. Rozmowy trwają. Mogę jedynie zapewnić, że konkluzje będą wspólne. Żadna ze stron nie będzie zaskoczona ruchem drugiej strony, bo traktujemy się nie tylko po partnersku, ale też po przyjacielsku - ucina temat jeden z prezydenckich współpracowników.

Minister Ignaczak-Bandych zapewnia, że "pan prezydent nigdy nie nawoływał do zachowań ekstremistycznych, zawsze jest za dialogiem i za porozumieniem, a wszystkie jego działania są na to ukierunkowane". - Myślę, że niebawem będziemy też mieli okazję o tym się przekonać - przyznała enigmatycznie szefowa kancelarii Dudy.

Bardziej śmiali w wyrażaniu swoich oczekiwań są politycy PiS.

PiS wprost o przeprosinach. "Oczekujemy prawdy"

Rzecznik PiS Rafał Bochenek w programie "Tłit" Wirtualnej Polski stwierdził, że "ta sprawa wymaga jasnego stanowiska ze strony ukraińskiej". - Ukraina jest dziś w wyjątkowym momencie, bo trwa na jej terytorium wojna. Ale jeśli czegoś się domagamy, to prawdy na temat Rzezi Wołyńskiej i nazywania rzeczy po imieniu - powiedział polityk.

Z naszych rozmów z politykami PiS wynika, że mają oni nadzieję, iż w rocznicę Rzezi padną słowa jednoznaczne i władze ukraińskie powiedzą wprost: Ukraina dokonała zbrodni i wyraża z tego powodu skruchę.

Czy Ukraina przeprosi? Nieoficjalnie w tej sprawie politycy PiS są podzieleni. Jedni twierdzą, że władze ukraińskie przeproszą, inni, że się tego nie spodziewają. Niemniej jest takie oczekiwanie po stronie partii rządzącej.

O sprawę zapytaliśmy sekretarza generalnego PiS i przewodniczącego Parlamentarnej Grupy Polsko-Ukraińskiej Krzysztofa Sobolewskiego, ale był nieuchwytny. Bardziej rozmowni byli inny politycy partii rządzącej.

- Należy o tym temacie mówić i przypominać o historii. Oczywiście chcielibyśmy, żeby strona ukraińska pamiętała o tej zbrodni ludobójstwa i nie obawiała się o niej mówić. Uważamy też, że strona ukraińska powinna się do tej zbrodni przyznać i faktycznie poprosić o przebaczenie. Ale ta kwestia leży po stronie ukraińskiej i to ją należy o to pytać - przyznaje Wirtualnej Polsce bliski współpracownik prezesa Jarosława Kaczyński, wiceszef Parlamentarnej Grupy Polsko-Ukraińskiej Waldemar Andzel.

Jednocześnie poseł PiS zaznacza, że niezależnie od tego, co wydarzy się w rocznicę Rzezi, Polska "będzie pomagać Ukrainie", bo to "polska racja stanu".

Nasi rozmówcy z różnych ośrodków władzy ze spokojem wyczekują na obchody rocznicowe. Jedyne, czego tak naprawdę obawiają się politycy obozu rządzącego, to nie zachowawczych gestów ze strony ukraińskiej, ale "prowokacyjnych zachowań" ze strony Rosji. - Będziemy maksymalnie przygotowani organizacyjnie do tych obchodów. Jednocześnie nie wiemy, czy i co może szykować Rosja. Nie wykluczamy prowokacji i incydentów, ale będziemy na nie przygotowani i zareagujemy, jeśli trzeba, adekwatnie. I ze spokojem - przyznaje rozmówca z obozu władzy.

W piątek 7 lipca niezapowiedzianą wizytę w Ukrainie złożył polski premier. Morawiecki zaapelował o odnalezienie i godne pochowanie wszystkich ofiar rzezi wołyńskiej. Szef polskiego rządu złożył hołd Polakom, pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów w nieistniejącej wsi Kuźniki. 

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki zaapelował w ten sam dzień do prezydentów, premierów i władz parlamentarnych Ukrainy i Polski w sprawie godnych pochówków ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Podkreślił, że konieczne są również ekshumacje ciał zamordowanych.

Czytaj też:

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie