Władze Izraela wezwały do otwarcia schronów po atakach rakietowych z Gazy
Izraelskie władze wojskowe wezwały osoby mieszkające w pasie o szerokości 80 km od Strefy Gazy do otwarcia schronów. Apel wystosowano po wystrzeleniu z Gazy kilkudziesięciu rakiet na terytorium Izraela, w tym na Tel Awiw i Jerozolimę.
Część rakiet eksplodowała w rejonie Tel Awiwu a jedna z nich spadła - według źródeł palestyńskich - na lotnisko Ben Guriona w tym mieście. Izrael nie potwierdził tej informacji.
Alarm przeciwrakietowy ogłoszono też w Jerozolimie. Według zbrojnego ramienia rządzącego w Gazie Hamasu, który przyznał się do poprzednich ataków, jedna z rakiet spadła w rejonie tego miasta.
Hamas oznajmił, że wystrzelił łącznie 40 rakiet. Według izraelskich mediów, naliczono co najmniej 30 ataków, w których 1 osoba została ranna. Większość pocisków spadła na niezamieszkałe tereny nie powodując ofiar.
Wcześniej Izrael oskarżył Hamas o złamanie dotychczas obowiązującego rozejmu i dokonał - według strony palestyńskiej - 35 ataków z powietrza; jeden z pocisków trafił położony w Gazie dom, w którym przebywały kobieta i dziecko.
Miała to być odpowiedź na wystrzelone z Gazy trzy rakiety, które spadły w pobliżu miasta Beer Szewa na południu Izraela, nie powodując ofiar.
W odpowiedzi na ataki ze Strefy Gazy premier Izraela Benjamin Netanjahu nakazał izraelskim negocjatorom uczestniczącym w rozmowach w Kairze, by powrócili do kraju. Rozmowy miały na celu wypracowanie stałego zawieszenia broni, które zakończyłoby trwający od 8 lipca konflikt.
Od rozpoczęcia izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy zginęło według źródeł palestyńskich ponad 2 tys. Palestyńczyków, w tym wiele kobiet i dzieci, a ponad 10 tys. zostało rannych. Po stronie Izraela śmierć poniosło 67 osób, w tym 64 żołnierzy, z których pięciu zginęło na skutek przypadkowego ostrzału własnej armii.