Władze Birmy: nie chcemy u nas koordynatora ONZ
Birmańskie władze wojskowe poinformowały, że nie życzą sobie dalszej pracy koordynatora Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP) Charlesa Petrie w Birmie. Nie określiły jednak, czy go wydalą z kraju.
Notę, mówiącą o tym, że rząd nie życzy sobie kontynuowania wyznaczonych zadań przez koordynatora birmańskie władze przekazały zachodnim dyplomatom i przedstawicielom ONZ - wyjaśnił rzecznik Centrum Informacyjnego ONZ Aye Win.
Dyplomaci, którzy zapoznali się z notą, poinformowali, że władze oskarżają w niej Charlesa Petrie o wychodzenie poza zakres swoich obowiązków. Zdaniem zachodnich mediów chodzi najpewniej o oświadczenie wydane przez ranguńskie biuro UNDP w Dniu Narodów Zjednoczonych 24 października.
W oświadczeniu napisano, że władze wojskowe nie spełniają gospodarczych i humanitarnych oczekiwań Birmańczyków, co doprowadziło we wrześniu do masowych protestów, które zostały krwawo stłumione przez rząd.
Aye Win powiedział, że Petrie pracował w Birmie już od kilku lat, więc i tak jego misja dobiegałaby końca. Nie ujawnił jednak, kiedy dokładnie ma się zakończyć.
Biały Dom wyraził oburzenie decyzją Birmy. Takie traktowanie jest absolutnie nie do przyjęcia i szczególnie źle widziane - powiedział rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe.