Władimir Putin: Petro Poroszenko wznowił działania wojenne - to kolosalny błąd
Prezydent Rosji Władimir Putin podczas dorocznej telekonferencji z obywatelami zaprzeczył jakoby podczas rozmów w Mińsku prezydent Ukrainy Petro Poroszenko proponował mu przejęcie Donbasu. Zadeklarował też, że Rosja będzie dążyć do odbudowy relacji z Ukrainą. Poroszenko wznowił działania wojenne. To kolosalny błąd - oznajmił Putin dodając, że "wyjście jest tylko jedno - wypełnienie porozumień mińskich". Po telekonferencji Putin wyszedł do dziennikarzy odpowiedzieć na kilka pytań.
Putin odniósł się do sytuacji na Ukrainie podczas swojej dorocznej telekonferencji z obywatelami. Prezydent oświadczył, że władze Ukrainy popełniły wiele błędów, co - jak podkreślił - będzie miało negatywne konsekwencje. Zdaniem Putina utrzymując blokadę gospodarczą Donbasu, Kijów sam odcina od siebie ten zbuntowany region.
- Poroszenko miał szansę na pokojowe rozwiązanie konfliktu, jednak wznowił działania wojenne. To kolosalny błąd - oznajmił Putin dodając, że "wyjście jest tylko jedno - wypełnienie porozumień mińskich".
Prezydent oświadczył, że "Rosja nie będzie niczego narzucać Ukrainie, jednak ma prawo wypowiadać swoje zdanie". Zadeklarował też, że Rosja będzie dążyć do odbudowy relacji z Ukrainą.
Putin zapewnił również, że na Ukrainie nie ma rosyjskich wojsk.
"To był dobry rok dla Rosji"
Jako udany dla Rosji określił 2014 rok jej prezydent Władimir Putin. Wśród najważniejszych wydarzeń wymienił przyłączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej i zwycięskie dla niej Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Prezydent oświadczył, że wzrost w gospodarce kraju może powrócić w ciągu dwóch lat. Dodał następnie, że "może to wydarzyć się szybciej", ale będzie to "w rejonie dwóch lat".
Putin uczynił to podczas rozpoczętej o godz. 12 czasu moskiewskiego (godz. 11 w Polsce) swojej dorocznej telekonferencji z obywatelami. Na pytania, prośby i skargi rodaków odpowiada już po raz trzynasty, w tym po raz dziewiąty jako prezydent.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Komentując sytuację gospodarczą Rosji, prezydent zauważył, że "rubel się umacnia, rośnie giełda". Według niego "udało się też nie dopuścić do eksplozji inflacji".
Putin przypomniał, że w 2014 roku PKB Rosji wzrósł o 0,6 proc., a produkcja przemysłowa - o 1,7 proc.; wydobyto rekordowe 525 mln ton ropy naftowej i zebrano rekordowe 105,3 mln ton zbóż. Przyznał zarazem, że inflacja podskoczyła z 6 do 11,4 proc., a bezrobocie z 5,2 do 5,8 proc.; spadły inwestycje bezpośrednie - o 2,5 proc.
"Sankcje bez związku z kryzysem na Ukrainie"
Prezydent Rosji oświadczył, że sankcje wprowadzone przeciwko Rosji przez kraje zachodnie nie mają już bezpośredniego związku z kryzysem na Ukrainie.
- Nie mają one bezpośredniego związku z wydarzeniami na Ukrainie, ponieważ teraz należy wypełniać porozumienia mińskie. My robimy wszystko, by je wypełnić. Władze w Kijowie się z tym nie spieszą. A sankcje wobec nas są utrzymywane - oznajmił Putin podczas swojej dorocznej telekonferencji z obywatelami.
Prezydent zdradził, że w czasie niedawnego zamkniętego dla mediów spotkania z rosyjskimi przemysłowcami i przedsiębiorcami wyraził wątpliwość, by teraz można było spodziewać się uchylenia sankcji. W jego ocenie, jest to problem czysto polityczny". Putin wyjaśnił, że sankcje mają powstrzymać rozwój Rosji.
"Stalinizm nie stawiał sobie za cel unicestwienia kogokolwiek"
Komentując 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej, która hucznie będzie obchodzona m.in. w Moskwie, prezydent podkreślił, że nie można porównywać nazizmu i stalinizmu. - Naziści bezpośrednio, otwarcie i publicznie proklamowali jako jeden z celów swojej polityki unicestwienie całych etnosów - Żydów, Romów i Słowian - powiedział Putin, dodając, że "przy całym zwyrodnieniu, przy wszystkich represjach, przy wywożeniu całych narodów reżim stalinowski jednak nie stawiał sobie za cel unicestwienia kogokolwiek".
"Zabójstwo Niemcowa tragiczne i haniebne"
Prezydent Rosji Władimir Putin określił jako "tragiczne i haniebne" zabójstwo opozycyjnego polityka Borysa Niemcowa. Ocenił, że śledczy działali efektywnie podczas poszukiwania i zatrzymania domniemanych sprawców zabójstwa.
- Czy uda się dotrzeć do zleceniodawców i czy zleceniodawcy są - tego na razie nie wiem - dodał Putin podczas dorocznej telekonferencji z obywatelami.
Odpowiedział m.in. na pytanie redaktora naczelnego radia Echa Moskwy Aleksieja Wieniediktowa, który wskazał, że służby komunalne usuwają kwiaty składane na miejscu zabójstwa Niemcowa. - Nie wiem, z czym związane są ograniczenia, nie pochwalam ich - oświadczył Putin. Obiecał, że porozmawia na ten temat z merem Moskwy Siergiejem Sobianinem.
Niemcow został zastrzelony w centrum Moskwy 27 lutego. Domniemany zabójca Zaur Dadajew oświadczył niedawno po raz kolejny, że jest niewinny, a po zatrzymaniu złożył obciążające go zeznania, bo grożono mu śmiercią.
"Systemy S-300 nie zagrożą Izraelowi"
Prezydent Rosji oznajmił, że dostawy rakietowych systemów przeciwlotniczych S-300 do Iranu nie zagrożą Izraelowi. Putin oświadczył, że są to systemy "stricte obronne".
Zdaniem prezydenta, który mówił o tym podczas swojej dorocznej telekonferencji z obywatelami, dostawy S-300 do Iranu, "mając na uwadze sytuację w regionie, w tym w Jemenie, są "czynnikiem powstrzymującym".
Poniedziałkowa decyzja Putina, który podpisał dekret zezwalający na eksport S-300 do Iranu, wywołała krytykę i zaniepokojenie ze strony USA, Izraela i Unii Europejskiej. Zakaz dostaw tego sprzętu do Iranu obowiązywał od 2010 roku i był konsekwencją embarga nałożonego na Teheran przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.
Według niektórych rosyjskich ekspertów, w tym Pawła Felgengauera z niezależnej "Nowej Gaziety", systemy S-300 są w stanie razić również cele naziemne - mogą przenosić głowicę o wadze do 145 kg na odległość do 120 km.
Prezydent występuje w specjalnym studiu w sali wystawowej Gostinyj Dwor, nieopodal Kremla, do którego zaproszono przedstawicieli władz federalnych i regionalnych, polityków, politologów, ekspertów z różnych dziedzin, dziennikarzy, twórców kultury, a także aktywistów Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego, skupiającego sterowane z Kremla stowarzyszenia kombatanckie, młodzieżowe, kobiece, związkowe i biznesowe.
Prezydent Rosji oznajmił, że jego kraj nie uważa żadnego państwa za swego wroga. - I nie radzimy komukolwiek, by nas uważał za wroga - podkreślił.
Pytany o sojuszników Rosji, Putin przywołał słowa cara Aleksandra III, który swego czasu oznajmił, że Rosja ma tylko dwóch sojuszników - swoją armię i marynarkę wojenną.
Prezydent przypomniał też o bliskich relacjach łączących Rosję z krajami BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) oraz Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW). Ta druga organizacja regionalna grupuje - oprócz Rosji - także Chiny, Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan i Kirgistan. Na prawach obserwatorów w jej pracach uczestniczą Iran, Indie, Pakistan i Mongolia. W zamyśle jej animatorów SzOW ma być przeciwwagą dla wpływów USA w Azji Środkowej.
Niech Francja zwróci nam zaliczkę
Rosja oczekuje, że Francja zwróci jej zaliczkę, jeśli nie dostarczy okrętu desantowego Mistral zbudowanego dla rosyjskiej marynarki wojennej - oświadczył prezydent Władimir Putin. Dodał, że jego kraj nie będzie domagał się od Francji kar umownych.
Według Putina niedostarczenie przez Francję mistrala nie zaszkodzi rosyjskim możliwościom militarnym. Szef państwa wyjaśnił, że Rosja złożyła zamówienie na dwa okręty desantowe, by wzmocnić relacje z Francją.
- Odmowa dostarczenia okrętów w ramach obecnego kontraktu to oczywiście zły znak. Ale jeśli chodzi o utrzymanie naszych zdolności wojskowych, to nie ma to dla nas znaczenia - powiedział rosyjski przywódca.
Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że jego kraj nie ma "ambicji imperialnych". - Nie zamierzamy odbudowywać imperium. Nie mamy takich celów, o co stale się nas obwinia - oznajmił. Prezydent dodał, że "godne życie, w tym Rosjanom mieszkającym za granicą, w bliskich nam krajach WNP, możemy zapewnić, rozwijając współdziałanie i współpracę".
Putin odpowiadał na pytania zadawane ze studia w Moskwie i z regionów, a także na te przekazane przez telefon, internet, SMS-ami i MMS-ami. Te ostatnie pytania - napłynęło ich łącznie około 2,5 mln - od 9 kwietnia rejestrowało specjalne prezydenckie call-centrum. Starannie wyreżyserowane show Putina - w środę odbyła się nawet próba generalna - trwało w tym roku prawie cztery godziny. Prezydent odpowiedział na 55 pytań.
W studiu telewizyjnym prezydent nie był sam. Towarzyszył mu prawie 300-osobowy sztab techniczny, a także zaproszeni politycy i działacze społeczni.
W tym roku było sporo pytań dotyczących Ukrainy, spraw międzynarodowych, stosunków z NATO i Unią Europejską, a także sankcji - podkreśla rosyjska telewizja.
Program "Linia specjalna z Władimirem Putinem" emitowały trzy stacje telewizyjne oraz trzy programy radiowe.