Władimir Putin: incydent na Morzu Azowskim był ukraińską prowokacją
Według prezydenta Rosji incydent na Morzu Azowskim ma podbić notowania prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Władimir Putin stwierdził, że akcja miała być pretekstem do wprowadzenia stanu wojennego na Ukrainie.
- Obecnie prezydent Ukrainy znajduje się na piątym miejscu i nie ma szans dostać się do drugiej tury wyborów prezydenckich – powiedział podczas forum inwestycyjnego w Moskwie Władimir Putin. - Dlatego trzeba było coś zrobić, żeby zaostrzyć sytuację i stworzyć niekorzystne warunki dla swoich rywali, czyli opozycji – cytuje agencja TASS.
Prezydent Rosji dodał też, że ukraińskie okręty wpłynęły na wody terytorialne Rosji i nie odpowiadały na wezwania rosyjskich służb.
W niedzielę pododdział rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) przejął trzy okręty ukraińskiej marynarki wojennej wraz z załogami. Do incydentu doszło w Cieśninie Kerczeńskiej, która łączy Morze Czarne z Morzem Azowskim.
W poniedziałek prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał dekret wprowadzający stan wojenny, a jego decyzję zatwierdził ukraiński parlament. Oburzenie po incydencie wyraziła Rada Bezpieczeństwa ONZ, UE i NATO, które zaapelowało do Rosji o zwrot okrętów i uwolnienie ukraińskich marynarzy.
Zobacz także: Kokaina w polskich sklepach. Kasjerki zdradzają kulisy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
