Wjechał w stado dzików. Jedna osoba ranna, trzy rozbite auta
Na drodze ekspresowej S1 kierujący dostawczym busem wjechał w stado dzików. Jadący za nim kierowcy samochodów osobowych próbowali się ratować i odbić w bok. W efekcie doszło do wypadku i dwóch kolizji. Jedna osoba została ranna. Siedem dzików padło.
O godzinie 4:47 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach otrzymał zgłoszenie do wypadku na drodze w Mysłowicach w kierunku Tychów.
- Kierując dostawczym samochodem dostawczym, 50-latek z powiatu myszkowskiego, wjechał w stado siedmiu dzików - informuje w rozmowie z Wirtualną Polską asp. Łukasz Paździora, oficer prasowy KMP w Mysłowicach.
Jadący za busem kierowca toyoty, 43-latek z Dąbrowy Górniczej, próbował ominąć dziki. Mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierki. W wyniku wypadku doznał urazu barku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak szlachcic miał trakować żonę i dzieci. Osobliwe porady z XVII w.
Za toyotą jechała natomiast 24-latka w audi. Widząc, co się dzieje, ona również próbowała odbić w bok, by uniknąć zderzenia. Nie udało się, kobieta uderzyła w jednego z dzików leżących na jezdni.
- Doszło do wypadku, w wyniku którego ucierpiał kierowca toyoty, oraz dwóch kolizji. Siedem dzików padło. Do godziny 8:20 droga byłą zablokowana, a policjanci wyznaczyli objazdy - dodaje rzecznik miejscowej komendy policji.
Policjanci apelują o ostrożność i dostosowanie prędkości do warunków jazdy, szczególnie w porze wieczorowo-nocnej, gdy na dworze panują niskie temperatury i mgły.