Wjechał w latarnię. Uciekł do lasu z dzieckiem na rękach
Funkcjonariusz opolskiej drogówki zatrzymał 20-letniego kierowcę, który nie zatrzymał się do policyjnej kontroli, a uciekając, uderzył w przydrożną latarnię. Mężczyzna przewoził w aucie półtoraroczne dziecko.
Do zdarzenia doszło na drodze wojewódzkiej nr 94. Prowadzący kontrolę ruchu funkcjonariusz policji zauważył osobowego forda, który jechał z nadmierną prędkością. Kiedy wyszedł na jezdnię i dał kierowcy znak do zatrzymania, kierujący samochodem zignorował polecenie funkcjonariusza i zaczął przyspieszać.
Policjant ruszył radiowozem na sygnałach w pościg za uciekinierem, wzywając wsparcie innego patrolu.
Podczas ucieczki kierujący fordem w trakcie zmiany pasa ruchu stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w przydrożną latarnię, a następnie wjechał w pole. Po zatrzymaniu się auta, wybiegł z niego pasażer, który pobiegł w kierunku pobliskiego lasu. Po chwili z samochodu wysiadł kierowca. Wyciągnął z pojazdu małe dziecko, z którym także zaczął uciekać w stronę lasu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
20-latkowi grozi długie więzienie
Policjantowi udało się zatrzymać uciekającego z dzieckiem kierowcę. Po chwili na miejsce zdarzenia przyszedł pasażer, którym okazał się 23-letni ojciec dziecka. Policjant wezwał pogotowie ratunkowe, ponieważ dziecko posiadało zadrapania głowy. Maluch nie odniósł jednak obrażeń zagrażających jego życiu oraz zdrowiu.
Okazało się, że kierujący samochodem 20-latek nie miał uprawnień do kierowania pojazdami. Mężczyzna odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, za co grozi kara do pięciu lat więzienia. Ponadto usłyszy zarzut spowodowania zdarzenia drogowego oraz przekroczenie dopuszczalnej prędkości.
Przeczytaj również: