Wizyta Roberta Winnickiego "w cieniu skandalu". Biskupi kazali mu szukać innego miejsca
"Biskupi przepędzili polskiego posła" - donosi "Super Express". Chodzi o Roberta Winnickiego z Konfederacji. Pojechał do USA, by spotkać się z Polonią. Natknął się na protestujących. Co więcej, przez interwencję biskupów musiał w ostatniej chwili zmieniać lokalizacje spotkań.
17.06.2019 | aktual.: 28.03.2022 07:33
Wizyta Roberta Winnickiego odbyła się w cieniu skandalu - pisze "Super Express". Polsko-amerykańska społeczność w Chicago wysłała list, w którym podkreśliła, że spotkanie z politykiem jej się nie podoba. Korespondencja nie pozostała bez odpowiedzi.
"Polityczne zaangażowanie i brak szacunku" - to autorzy listy zarzucali "niektórym polskim parafiom katolickim i polskim księżom”. Jako przykłady takich zachowań podali właśnie organizację spotkań z Winnickim, "skrajnie prawicowym politykiem z polskiej partii nacjonalistycznej".
Ostatecznie biskup Brooklynu Nicholas DiMarzio zakazał przeprowadzenia spotkań na terenie parafii w kościele św. Stanisława Kostki w Nowym Jorku. Organizatorzy musieli na ostatnią chwilę szukać innych lokalizacji. Sytuacja się powtórzyła.
Zobacz też: "Ciekawe" porównanie premiera. Ryszard Czarnecki użyłby innego
Zakaz dotyczył też spotkań posła w salach przy bazylice św. Jacka i kościele św. Ferdynanda w Chicago. Wydał go kardynał Blase Cupich, arcybiskup Chicago.
"Skandal"
Organizator spotkań Arkadiusz Cimoch, przewodniczący Koła Chicago Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, sytuację nazwał "skandalem".
- Robert Winnicki to polski parlamentarzysta, nie pozwólmy na antypolonizm - podkreślił. Mimo nieprzyjemnych sytuacji, zaznaczył, że spotkania były udane. Podobnego zdania jest sam polityk Konfederacji. "Na spotkania z Ruchem Narodowym przybyło tysiąc rodaków. Dziękujemy! - napisał na Twitterze.
Protesty w USA
Przeciwnicy Winnickiego ujawnili się nie tylko w liście. Wyraz swojemu niezadowoleniu dali też osobiście.
- Winnicki chce w Stanach promować Konfederację, partię, która sztucznie napędza problem ustawy 447, antyamerykanizm i antysemityzm. Tymi populistycznymi sentymentami próbowano zdobyć sobie względy u ludzi, żerując na strachu i go nakręcając - mówiła jedna z protestujących kobiet.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl