"Wizerunek Dody zniechęca do płacenia abonamentu"
Jeżeli ktoś ogląda tańce na lodzie z udziałem pani Dody Elektrody, to może go to zniechęcać do zapłaty za abonament telewizyjny - mówił w "Salonie Politycznym Trójki" doktor Karol Jakubowicz, ekspert medialny.
16.04.2008 | aktual.: 12.11.2009 12:48
Salon Politycznym Trójki: W Polsce mamy taką sytuację, że pieniądze są gwarantowane z abonamentu, ale Polacy nie płacą abonamentu.
Karol Jakubowicz: Dlatego ja jestem zdania, że należy wprowadzić wzorem wielu innych krajów coś, co nazwałbym kontraktem służby publicznej, gdzie jest zawierana umowa między nadawcami publicznymi a rządem reprezentowany przez ministra kultury i ministra finansów, przy udziale Krajowej Rady, która to umowa mówi, że od nadawców publicznych oczekuje się tego i tego, to kosztuje tyle i tyle. I teraz patrzymy po stronie przychodów z czego mamy ile pieniędzy. Jeżeli z abonamentu mamy tyle, ze zmniejszonych wpływów reklamowych mamy tyle, to resztę pieniędzy dokłada budżet, ponieważ w ten sposób spełnia się cele ogólnospołeczne. Jeżeli Polskie Radio zakłada, czy założyło, program Radio Parlament, to nie widzę powodu, żeby Polskie Radio miało opłacać koszty Radia Parlament, bo to jest usługa świadczona państwu; państwo powinno za to płacić; państwo powinno płacić za radio dla zagranicy, na telewizję dla zagranicy…
Pan zapewne wielokrotnie był na posiedzeniach, gdzie rozważano, jak poprosić Polaków, żeby płacili abonament. I dlaczego Brytyjczycy znaleźli rozwiązanie tego problemu, a my nie potrafimy?
- My jesteśmy narodem zanarchizowanym i bardzo nie lubimy żadnych przymusów.
I to zarówno jest wada jak i zaleta?
- Oczywiście, że tak. Bo żaden ustrój zagrażający wolności nigdy się w Polsce nie sprawdził. Na szczęście. Ale Brytyjczycy mieszkają w domkach jednorodzinnych. Więc łatwo jest puścić samochód po ulicy, który sprawdzi (bez wchodzenia do domu), czy w danym mieszkaniu jest telewizor czy go nie ma. A potem się patrzy, czy w tym domu płacą abonament, czy nie.
I takie wozy jeżdżą po Wielkiej Brytanii?
- Oczywiście, że jeżdżą.
Brytyjczycy wiedzą, że są kontrolowani?
- Oczywiście, że wiedzą. Słyszałem, ale nie wiem, czy to jest prawda, że 14% kobiet w więzieniach brytyjskich znalazło się tam dlatego, że nie płaciło abonamentu. Nie polecałbym oczywiście tego typu metod, ale przynajmniej Brytyjczycy wiedzą, że są kontrolowani. I Polacy wiedzą, że nie są kontrolowani. Ale ja bym w ogóle sferę przymusu z tego usunął. Abonent musi wiedzieć, że płaci za coś, co mu się opłaca otrzymać. Musi wiedzieć, że jego pieniądze są wykorzystane na cele, które jemu służą. Jeżeli on ogląda tańce na lodzie z udziałem pani Dody Elektrody, to ja nie jestem przekonany, że to go zachęca do płacenia abonamentu.
Może niektórych właśnie to zachęca? Pana nie?
- Nie, mnie akurat nie. Aczkolwiek uznaję, że telewizja i radio publiczne muszą mieć szeroką widownię, w związku z tym muszą oferować pełną gamę programów, także dużą ilość rozrywki. Tylko ta rozrywka musi się różnić od rozrywki, która jest oferowana w telewizjach komercyjnych czy w radiu komercyjnym. BBC na przykład powiada, że tak naprawdę tylko BBC produkuje komedie, które są odzwierciedleniem obyczajów, tradycji, sposobu życia Brytyjczyków i poczytuje to sobie za zaszczyt, że telewizja publiczna łoży na produkowanie komedii. Mimo, że jakiś purysta mógłby powiedzieć – co ma komedia do misji publicznej? Ma, jeżeli jest wysokiej jakości i odzwierciedla sposób życia normalnych ludzi.