Witold Waszczykowski o nowych dokumentach ws. Smoleńska: to setki bądź tysiące maili
• Szef MSZ powiedział w radiowej Trójce, że odtworzono korespondencję elektroniczną dot. organizacji wizyt w Katyniu w 2010 r.
• Waszczykowski: są to setki bądź tysiące maili z tamtego okresu, które trzeba przejrzeć
• Minister zapowiedział, że dokumenty przekaże prokuraturze, która bada kwestię smoleńską
• Zostaną one również opublikowane na stronach internetowych
• Waszczykowski: nie znaleziono żadnych dokumentów potwierdzających, aby poprzedni rząd domagał się wsparcia w śledztwie od instytucji międzynarodowych
Nowe dokumenty dotyczące organizacji wizyt w Katyniu w kwietniu 2010 roku zostaną opublikowane jak tylko to będzie możliwe - poinformował w radiowej Trójce minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
W połowie września szef dyplomacji zapowiadał, że w ciągu kilku dni opublikuje dokumenty w tej sprawie. Dziś poinformował, że zwłoka jest spowodowana pojawieniem się nowych dokumentów. Wyjaśnił, że wcześniej bazował na papierowych notatkach i zapisach, natomiast potem udało się odtworzyć korespondencję elektroniczną. Witold Waszczykowski wyjaśnił, że "są to setki bądź tysiące maili z tamtego okresu, które trzeba przejrzeć. To jest benedyktyńska praca".
Pytany, czy można liczyć na opublikowanie tych dokumentów do końca roku, Waszczykowski odparł, że ma nadzieję, iż dokumenty zostaną opublikowane "bliżej niż dalej".
Powiedział, że dokumenty przekaże prokuraturze, która bada kwestię smoleńską. Dopytywany, czy prokuratura nie miała do tej pory dostępu do tych materiałów, minister spraw zagranicznych mówił, że ma nadzieję, iż do większej części miała.
Waszczykowski dodał, że dokumenty zostaną również opublikowane na stronach internetowych.
- Ja badam te dokumenty pod kątem, jak była przygotowana pod względem politycznym cała wyprawa do Smoleńska i tutaj widać jednoznaczny wniosek, że rząd polski grał na rozdzielenie tych wizyt, wspólnie z rządem rosyjskim. Nie chciał dopuścić do Smoleńska śp. Lecha Kaczyńskiego, wpychano go np. na 9 maja do Moskwy (...) bądź w inne rocznice - mówił minister.
Podkreślił, że sprawdza również, jak reagowało MSZ po 10 kwietnia. - Okazuje się, że w ogóle nie reagowano. Nie zabiegano o śledztwo, o zwrot wraku przez wiele miesięcy, nawet lat - powiedział Waszczykowski.
Jak mówił, zwrócił się do zagranicznych polskich placówek z zapytaniem, czy poprzedni rząd podejmował starania u sojuszników i organizacji międzynarodowych o wsparcie. - Odpowiedzi przyszły negatywne. Nie znaleziono żadnych dokumentów potwierdzających to, aby poprzedni rząd polski domagał się jakiegoś wsparcia w śledztwie bądź o zwrot wraku od instytucji międzynarodowych, do których należymy, bądź naszych głównych sojuszników - zaznaczył minister spraw zagranicznych.
Waszczykowski był też pytany o niemieckiego dziennikarza śledczego Jurgena Rotha, który według doniesień "Gazety Polskiej Codziennie" dotarł do pełnego raportu niemieckiego wywiadu BND na temat katastrofy smoleńskiej wraz z załącznikami. Według "GPC" w raporcie "pada nazwisko rosyjskiego generała, który według źródła BND miał przyjąć od polskiego polityka zlecenie dokonania zamachu" na prezydencki TU-154.
Minister spraw zagranicznych powiedział, że nie może się wypowiedzieć na temat raportu, ponieważ nie został on ujawniony. - Przy okazji jakiejś rozmowy zapytam mojego kolegę Franka Waltera Steinmeiera (szefa niemieckiego MSZ - red.), czy słyszał o książce Rotha, czy może się do tego odnieść, bo rzeczywiście teza jest rewolucyjna. Na pewno zapytam, jakie jest stanowisko rządu niemieckiego, czy zignoruje tę książkę, czy jednak będzie dementi - powiedział Waszczykowski.
Minister zapytany, czy obecny rząd zwracał się o wydanie wraku samolotu, powiedział, że już w grudniu, w czasie rozmowy z amerykańskim sekretarzem stanu, pytał o pomoc w śledztwie. Z kolei w styczniu sprawę wraku podnosił w czasie wizyty w Rosji wiceminister spraw zagranicznych. - Odpowiedzi są albo negatywne albo ich nie ma - dodał.