PolskaWitek figowy. Polacy, ten lek nie działa [Opinia]

Witek figowy. Polacy, ten lek nie działa [Opinia]

Czwarta fala pandemii się rozkręca, na oddziałach covidowych przybywa pacjentów, zakłady pogrzebowe znów mają żniwa. Minister zdrowia Adam Niedzielski nie ma pomysłu, jak walczyć z pandemią, premier niemal własną piersią odpiera "brutalny atak" na granicę, a "nadprezydent" Kaczyński gdzieś zniknął. Wszystkie rządzące ręce na pokład. I tak na pierwszym planie pojawiła się Elżbieta Witek.

Elżbieta Witek po spotkaniu z opozycją w sprawie walki z pandemią
Elżbieta Witek po spotkaniu z opozycją w sprawie walki z pandemią
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Paweł Wiejas

24.11.2021 16:02

Pani marszałek Sejmu partia Jarosława Kaczyńskiego powierzyła zadanie nie byle jakie – miała wciągnąć opozycję w rozmowy na temat tego, jak walczyć z pandemią. I udowodnić, że "totalni" nie mają Polakom w tym temacie nic do zaproponowania.

Normalnie dyskusja powinna odbywać się w sali sejmowej podczas głosowania nad projektem ustaw "antycovidowych" przedstawionych przez ugrupowanie rządzące.

Szybko by poszło – 30 sekund wystąpień i następny, i następny. A na koniec PiS i tak przegłosowałby to, co chce przegłosować. Nie tym razem, bo rząd Kaczyńskiego, nie Morawieckiego przecież, jest bezradny.

Nie przedstawiono posłom żadnego projektu, jak z pandemią walczyć. Gdybyśmy mieli tygodnie czy miesiące, dyskusja zaproponowana przez Elżbietę Witek mogłaby mieć sens. Tego czasu jednak nie mamy.

To nie opozycja ma kompletną wiedzę o faktycznej sytuacji w kraju. Ba, nawet nie wie, jakie są rekomendacje Rady Medycznej przy premierze.

Pani Witek wypaliła, że podobno są znane, a ostatnie pochodzą z 22 listopada. Jednak nawet ona sama dostała je na kilka minut przed spotkaniem z opozycją, które odbywało się wszak 24 listopada (!).

To o czym chciała rozmawiać marszałek? Rzuciła okiem i pobiegła na spotkanie? Z przygotowania niedostateczny.

Za to z efektu propagandowego celujący. Usłyszeliśmy od niej choćby, że u nas nie jest tak źle jak było rok temu we Włoszech. Kluczowe jest właśnie słowo "rok". Bo Włosi przerażeni skalą tragedii, która na nich spadła karnie podążyli do punktów szczepień (blisko 80 proc. zaszczepionych), a my bujamy się w unijnym ogonie.

Młyny propagandy PiS dopiero zaczną się kręcić. A przekaz będzie taki – próbkę dał już błyskotliwy poseł Kowalski – że opozycja nic nie wniesie do walki z wirusem.

Nawet przyjmując, że ta opozycja jest wyjątkowo nierozgarnięta, to tym razem piłka nie była po jej stronie.

Panie Niedzielski, kładź pan ustawy na stół, ślij do laski marszałkowskiej, wtedy przekonamy się, że rząd naprawdę dba o życie Polaków.

Zasłanianie się listkiem figowym w postaci pani marszałek Witek w tym przypadku to słabe rozwiązanie. Słabe niczym dotychczasowa walka z wirusem w wykonaniu PiS.

Zobacz także
Komentarze (1189)