Wirusolog: Zniesienie obowiązku noszenia maseczek nie wpłynie na rozwój epidemii

Maseczki ochronne. – Osoba zdrowa ma znikome szanse na zakażenie się koronawirusem na ulicy, a praktycznie żadne, jeżeli utrzymuje dystans. Jeżeli nie utrzymuje, to prawdopodobnie i maseczka nie pomoże, bo trzeba ją regularnie zmieniać, a większość z nas tego nie robi. Nos i usta zakrywamy niepoprawnie – mówi wirusolog prof. Włodzimierz Gut.

Wirusolog: Zniesienie obowiązku noszenia maseczek nie wpłynie na rozwój epidemii
Źródło zdjęć: © Getty Images

25.05.2020 | aktual.: 25.05.2020 23:37

Decyzja o zniesieniu obowiązku noszenia maseczek ochronnych na ulicach – jak zapowiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski – ma zapaść w poniedziałek lub wtorek. Teraz zasłanianie nosa i ust przy każdym wyjściu z domu jest obowiązkowe.

Usta i nos mają być zakryte we wszystkich środkach transportu publicznego oraz samochodach, w których przemieszczają się osoby niezamieszkujące lub niegospodarujące wspólnie, we wszystkich miejscach ogólnodostępnych, w tym na ulicach, drogach i placach, w kościołach, sklepach i na targowiskach.
Maseczki obowiązują też u fryzjera i kosmetyczki. Nos i usta musimy mieć zasłonięte za każdym razem, kiedy wchodzimy do restauracji. Możemy je zdjąć dopiero wtedy, gdy zajmiemy miejsce przy stoliku.

O to, w jaki sposób i czy w ogóle zniesienie obowiązku noszenia maseczek wpłynie na rozprzestrzenianie się epidemii koronawirusa, zapytaliśmy wirusologa prof. Włodzimierza Guta.

Maseczki ochronne. "Dystans najważniejszy"

- Jeżeli nie będziemy musieli zasłaniać ust i nosa na chodnikach czy w parkach, nic się nie zmieni. Zniesienie obowiązku noszenia maseczek ochronnych na rozprzestrzenianie się koronawirusa w zasadzie nie powinno wpłynąć wcale – mówi prof. Gut.

Jak tłumaczy, maseczkę powinien nosić każdy, kto ma jakiegokolwiek objawy zakażenia dróg oddechowych i niezależnie od tego, gdzie się znajduje. – Osoba zdrowa ma znikome szanse na zakażenia się koronawirusem na ulicy. A praktycznie żadne, jeżeli przestrzega zasady utrzymania odpowiedniego dystansu. Jeżeli nie przestrzega, to prawdopodobnie i maseczka nie pomoże, bo trzeba ją regularnie zmieniać, a większość z nas tego nie robi. Nos i usta zakrywamy niepoprawnie – mówi prof. Włodzimierz Gut - Maseczka ochronna nie rozwiązuje problemu, jeżeli nie zachowujemy odpowiedniego dystansu i nie przestrzegamy zasad higieny osobistej – dodaje.

Każdy sposób zasłonięcia nosa i ust – jak podkreśla prof. Gut – zmniejsza w jakiś sposób ryzyko zakażenia. A w warunkach wysokiego stężenia patogenu w powietrzu potrzebna jest zasłona, która całkowicie blokuje możliwość przedostania się wirusa do organizmu. Ale takie warunki panują najczęściej w szpitalach, gdzie leżą chorzy. A nie na otwartych przestrzeniach.

"Maseczka chroni chwilowo. Potem sama może być źródłem zakażenia"

- Maseczki ochronne i ich skuteczność to kontrowersyjny temat. To nie jest narzędzie, które chroni nas przez cały dzień. Nosząc jedną maseczkę przez kilka czy kilkanaście godzin, zbieramy na nią więcej bakterii i innych patogenów, niż gdybyśmy mieli jej nie nosić. Jeżeli nie zachowujemy dystansu, maseczka chroni nas przed zakażeniem chwilowo, a potem sama może być jego źródłem. Pamiętajmy zresztą, że zasłaniania jedynie dwie z trzech możliwych dróg zakażenia, czyli nos i usta. A nie zakrywa oczu – mówi prof. Gut - Jeżeli nosimy maseczkę dłużej niż godzinę, staje się ona wilgotna i mamy trudności z oddychaniem – dodaje.

Prof. Gut zaznacza, że kluczowa jest umiejętność odpowiedniego noszenia maseczek ochronnych. Maseczki powinniśmy prać w temperaturze 60 stopni, która jest wystarczająca dla koronawirusa. Ale niekoniecznie dla innych patogenów, dlatego potem powinno się je wyprasować w wyższej temperaturze.

- Maseczki powinniśmy prać po każdym użyciu. Problem pojawia się, jeżeli chodzi o maseczki jednorazowego użytku. Po zebraniu wszystkiego powinny być traktowane jako odpad medyczny, a to całkiem odrębne przepisy – mówi prof. Włodzimierz Gut. Jak tłumaczy, nakaz noszenia maseczek ochronnych powinien obowiązywać dla personelu medycznego i w miejscach, w których istnieje duże ryzyko kontaktu. Chodzi m.in. o kontrole graniczne czy odprawy.

Maseczka ochronna w sklepach a dezynfekcja

- Maseczki mają zastosowanie tam, gdzie ludzie nie mogą uniknąć bliskiego kontaktu. Każda przegroda fizyczna tworzy pewnego rodzaju barierę ochronną mniej lub bardziej skuteczną. Jeżeli jej nie ma, wtedy powinniśmy nosić maseczki ochronne. Problem pojawia się wtedy, kiedy myślimy o tym, jak rozwiązać sytuację w sklepach – mówi prof. Gut.

- Pierwszym krokiem powinna być odpowiednia selekcja i niewpuszczanie osób, które mają objawy zakażenia, do środka, a także unikanie kontaktu z tymi osobami. A drugim odpowiednia dezynfekcja albo rękawiczki. Obie metody zastosowanie jednocześnie mogą dać nieoczekiwany efekt. Bo alkohol powoduje przepuszczalność rękawiczek – mówi prof. Gut.

"Liczba zakażeń powinna spadać"

- Niektórzy pracodawcy popełnili błąd i nie podjęli odpowiednich działań, które mogłyby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Chodzi o niektóre dziedziny przemysłu, takie jak fabryki meblowe czy kopalnie. Mogliśmy uniknąć tego, co się dzieje teraz. Liczba zakażeń koronawirusem w Polsce powinna spadać od połowy kwietnia, a zamiast tego utrzymuje się na tym samym poziomie – komentuje prof. Gut.

Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

koronawirusmaseczki ochronneszumowski
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (290)