PolskaWiózł dziecko, mając 2 promile i bez prawa jazdy

Wiózł dziecko, mając 2 promile i bez prawa jazdy

Nietrzeźwą parę opiekunów trojga dzieci w
wieku 2, 4 i 6 lat zatrzymała policja w Rybniku (Śląskie) -
poinformował zespół prasowy śląskiej policji.

05.09.2006 | aktual.: 05.09.2006 12:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

6-letni chłopczyk był pozostawiony zupełnie bez opieki, natomiast 2-letnia dziewczynka jechała samochodem z nietrzeźwym ojcem, który już wcześniej stracił prawo jazdy za jazdę po pijanemu.

W poniedziałek wieczorem rybnicka policja odebrała zgłoszenie od sąsiadów rodziny, że na klatce schodowej przebywa bez opieki 6- letni Daniel. Kiedy policjanci dotarli na miejsce, okazało się, że mieszczące się na parterze mieszkanie jest zamknięte, a Daniel jest już w środku. Sąsiedzi wsadzili dziecko do środka przez otwarte okno, bo chłopczyk źle się czuł i mówił, że chce iść do domu.

Kiedy policjanci rozmawiali z wystraszonym dzieckiem, pod blok przyjechał samochodem 34-letni konkubent matki chłopca z jego dwuletnią siostrą - swoją córką.

Policjanci od razu poczuli od niego woń alkoholu. Okazało się, że miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, a dodatkowo nie miał prawa jazdy, które stracił już wcześniej właśnie za jazdę po pijanemu. Paulinka była przewożona bez fotelika i żadnych zabezpieczeń.

34-latek zachowywał się agresywnie i wyzywał policjantów. Został zatrzymany, a Paulinka i Daniel, który wymiotował i skarżył się na bóle głowy i brzucha, trafili do szpitala.

Wkrótce potem do mieszkania wróciła w towarzystwie 4-letniej córkiá28-letnia matka wszystkich trojga dzieci. Policjanci stwierdzili, że i ona jest nietrzeźwa - wynik badania wskazał 1,14 promila. Ona również została zatrzymana, a Martynkę policjanci zawieźli do domu małego dziecka.

34-latek odpowie za jazdę po pijanemu i za to, że nie zastosował się do zakazu prowadzenia samochodu, a także za znieważenie funkcjonariuszy. Niewykluczone, że zostanie mu też postawiony zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. O dalszych losach dzieci zdecyduje sąd rodzinny. Rodzeństwo nie było zaniedbane, ale policjanci już wcześniej mieli sygnały, że opieka nad nimi pozostawia wiele do życzenia.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)