ŚwiatWiktor Janukowycz przerywa milczenie. "To zamach stanu"

Wiktor Janukowycz przerywa milczenie. "To zamach stanu"

Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz oświadczył w udzielonym w sobotę po
południu wywiadzie telewizyjnym: "Wydarzenia, które zobaczył nasz kraj i cały świat są przykładem przewrotu państwowego". Dodał, że nie ustąpi z urzędu i nie ma zamiaru opuścić kraju. Szef państwa ocenił, że decyzje podejmowane przez parlament są niezgodne z prawem.

Wiktor Janukowycz przerywa milczenie. "To zamach stanu"
Źródło zdjęć: © AFP | Presidential Press-Service

Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz oświadczył, że b. przewodniczący parlamentu Wołodymyr Rybak został pobity, a jego samochód ostrzelany. Janukowycz uważa, że ludzie, którzy opuszczają jego Partię Regionów, są do tego zmuszani.

- Rybak został pobity. Przyjechał do mnie. Po drodze do niego strzelali. On prosił, żebym go zabrał. Zabrałem go i wysłałem do Doniecka na leczenie - powiedział Janukowycz w wywiadzie telewizyjnym.

Mówiąc o swych sojusznikach, którzy opuścili klub parlamentarny Partii Regionów prezydent wyraził opinię, że ulegli oni naciskom. - Są ludzie, którzy nie wytrzymali, obawiają się o swoje rodziny, ale są także zdrajcy - oświadczył.

Wcześniej ze sceny Euromajdanu padła informacja o tym, że Janukowycz podał się do dymisji. Doniesienia te jeszcze przed wywiadem prezydenta zdementowała jego rzeczniczka Hanna Herman.

Mykoła Katerynczuk, deputowany opozycyjny, uściślił, że Janukowycz złożyć obietnicę dymisji w rozmowie z Arsenijem Jaceniukiem. Z kolei deputowana Ołeksandra Kużel twierdzi, że prezydent wycofał się z obietnic i domaga się gwarancji bezpieczeństwa.

Sikorski: nie ma przewrotu

Słowa Janukowycza skomentował na Twitterze polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. "W Kijowie nie widać oznak przewrotu, budynki rządowe zostały opuszczone" - napisał. Podkreślił też, że nowy przewodniczący parlamentu Ołeksandr Turczynow został wybrany legalnie.

W komunikacie na Twitterze Sikorski przypomniał też, że Janukowycz ma 24 godziny na podpisanie ustawy przywracającej konstytucję z 2004 roku, która ogranicza kompetencje głowy państwa na rzecz parlamentu. Jest to jeden z warunków porozumienia o wyjściu z kryzysu, które ukraiński prezydent podpisał w piątek wraz z opozycją.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)