PolskaWięźniowie z wytatuowanymi symbolami narodowymi nie znają ich znaczenia. Będzie ich edukował IPN

Więźniowie z wytatuowanymi symbolami narodowymi nie znają ich znaczenia. Będzie ich edukował IPN

1 sierpnia tego roku, w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego było pogodnie, ciepło. Porucznik Marcin Gawior, psycholog z Zakładu Karnego w Jaśle pełnił tego dnia służbę dyżurną. Pracował do wieczora. - Wśród więźniów, którzy przewinęli się przez mój gabinet był też młody chłopak ubrany w koszulkę ze Znakiem Polski Walczącej - wspomina w rozmowie z Wirtualną Polską.

Więźniowie z wytatuowanymi symbolami narodowymi nie znają ich znaczenia. Będzie ich edukował IPN
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Marcin Stępień

28.12.2016 | aktual.: 29.12.2016 23:38

Między mężczyznami nawiązała się rozmowa na temat Znaku. - Wyszło na to, że chłopak kompletnie nie wie, co ten symbol znaczy. Miał koszulkę, to ją założył. A potem, o godz. 17.00, jak co roku zawyły syreny i ja stanąłem na baczność. Spojrzałem na spacerniak, gdzie przebywali więźniowie, a oni nawet nie usłyszeli tego dźwięku. Nikt nie zwrócił uwagi na wyjącą syrenę. Nikt nie przystanął. A następnego dnia widziałem kolejnych osadzonych w koszulce z herbem, flagą i Znakiem Polski Walczącej. Ten widok coraz bardziej zaczął mi przeszkadzać. Okazało się, że jest tego sporo. Pomyślałem, że nie można tego tak zostawić - wspomina Marcin Gawior, jeden z pomysłodawców projektu.

Herb Polski, Żołnierze Wyklęci, mjr "Łupaszka", biało-czerwona flaga - to tylko niektóre symbole narodowe widniejące na koszulkach czapkach i wytatuowanych przedramionach więźniów Zakładu Karnego w Jaśle. Co one oznaczają i jaka jest ich historia? Tego osadzeni już nie wiedzą. O ile trudno zarzucić osadzonym, że w ten sposób wyrażają swoje przywiązanie do symboli patriotycznych, tak rozmowy prowadzone przez Służbę Więzienną obnażają ich powierzchowność i nieznajomość historii. Por. Marcin Gawior, psycholog pracujący z więźniami z Jasła, postanowił to zmienić.

"Niestosowny kontekst"

- Jakby na to nie patrzeć, Znak Polski Walczącej u faceta, który uczciwie nie przepracował jednego dnia, po prostu razi. Tyle że ten mężczyzna i jego podejście może się zmienić. A od tego jesteśmy my. Może wyjść za kilka lat z więzienia albo taki jak przyszedł, albo na tyle odmieniony, że ten znak będzie znał i rozumiał. Będzie go nosił godnie. Taką mam nadzieję - zaznacza Gawior.

Dodaje także, że można zauważyć kolosalny rozdzwięk między tym, co skazany zrobił, a patriotyzmem, który deklaruje. - My funkcjonariusze, rozumiemy patriotyzm jako służbę Ojczyźnie, ale też jako uczciwe, przyzwoite życie. Patriotyzm to te wszystkie codzienne, czasem zwykłe, prozaiczne sprawy. Istotą patriotyzmu jest także przestrzeganie prawa.Więc obnoszenie się osadzonego z taką treścią budzi co najmniej niesmak. No bo z jednej strony, jakby na to nie patrzeć, jest w tym tatuażu czy w garderobie zaakcentowanie patriotycznych idei, a z drugiej, to wciąż element popkulturowy. A i sama osoba skazanego nie jest kryształowa. Zatem taki kontekst staje się po prostu niestosowny - mówi.

W edukację więźniów zaangażował się także rzeszowski IPN. Pracownicy pionu edukacyjnego Instytutu podjęli się zaprojektowania zajęć edukacyjnych dla potrzeb Służby Więziennej i resocjalizacji osób przebywających w jednostkach na Podkarpaciu.

Dyskusja i lawina pytań

Spotkanie z historykiem trwało niemal dwie godziny. Była prezentacja, zdjęcia i historie. Zajęcia znacznie się przeciągnęły, ponieważ między osadzonymi nawiązała się dyskusja. - Byłem bardzo zaskoczony. Więźniowie byli zainteresowani. I odnosiłem wrażenie, że nikt się nie nudził. Mówili o tym, jak postrzegają dany symbol i jak oceniają niektóre aspekty historii. Lekcja zaplanowana na 60 minut skończyła się po prawie 2 godzinach. Pojawiało się także wiele pytań - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Maciej Rędziniak z Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Rzeszowie, który przeprowadzał zajęcia.

W społeczeństwie coraz częściej pojawiają się tego typu symbole na różnego rodzaju przedmiotach - koszulkach, opaskach, czapkach, a nawet na ciele w formie tatuażu. Coraz częściej słyszymy także spory ideologiczne dotyczące Żołnierzy Wyklętych. - Chcieliśmy wyjaśnić skąd one się wzięły, czego dotyczą, jaka jest ich historia, jak powstały i jaki wpływ na społeczeństwo miały kiedyś i dziś - dodaje historyk.

Zajęcia nie były przymusowe. Więźniowie uczestniczyli w nich z własnej woli. Niektórzy zrezygnowali nawet z innych zajęć na rzecz tych o symbolach narodowych. Pierwsze spotkanie pracowników IPN z osadzonymi odbyło się 12 grudnia. Uczestniczyło w nich 28 skazanych. W kolejce na zajęcia tego typu czeka kolejnych osiem podkarpackich zakładów karnych. - To jest dla nas bardzo ważne. Myślę, że dla nich również, ponieważ stykają się z tą symboliką na co dzień. Proszę pamiętać, że są to więźniowie tymczasowi, którzy za chwilę wyjdą na wolność, będą żyć normalnie i stykać się z tymi symbolami tak, jak każdy z nas - mówi Maciej Rędziniak.

Zobacz także
Komentarze (57)