Więzienny seksuolog stracił pracę
W Zakładzie Karnym we Włocławku (Kujawsko-Pomorskie) w ramach programu korekcyjno-leczniczego, stosowanego
wobec przestępców seksualnych, doszło do poważnych
nieprawidłowości. Seksuologa zwolniono z pracy - potwierdził rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Bydgoszczy Wojciech Siedlecki.
02.05.2005 | aktual.: 05.06.2018 15:55
O sprawie jako pierwsze poinformowały telewizja TVN i poniedziałkowe wydanie toruńskiej gazety "Nowości". Służba więzienna wiedziała już jednak o sprawie przed miesiącem.
Jak poinformowały "Nowości", prowadzący program seksuolog Ryszard J. pokazywał pacjentom filmy pornograficzne, a jego asystentka "ręcznie stymulowała chorych więźniów". Według gazety asystentka miała być w przeszłości pacjentką lekarza i jego kochanką. Twierdzi, że z czasem miała dość upokarzających praktyk i skontaktowała się z dziennikarzami.
Program korekcyjno-leczniczy był stosowany w Zakładzie Karnym we Włocławku wobec przestępców seksualnych od marca zeszłego roku - powiedział Siedlecki. Poinformował, że program prowadzili "więzienna psycholog oraz lekarz z drugim stopniem specjalizacji z seksuologii, biegły sądowy, który w przeszłości pracował w ambulatorium włocławskiego zakładu".
Siedlecki uważa, że funkcjonowanie programu korekcyjno-leczniczego do pewnego czasu było chlubą włocławskiego zakładu karnego, gdyż terapię wobec przestępców seksualnych prowadzono tylko tam oraz w więzieniu w Rzeszowie. Przed miesiącem wyszła jednak na jaw sprawa kontrowersyjnych metod Ryszarda J. Potwierdziła je kontrola zarządzona przez naczelnego lekarza więziennictwa i ocena realizacji programu, której dokonał krajowy konsultant w dziedzinie seksuologii prof. Zbigniew Lew-Starowicz.
"Program oddziaływania korekcyjno-leczniczego wobec skazanego za przestępstwa na tle seksualnym oceniam jako dobrze opracowany. Jako kontrowersyjne oceniam proponowane w nim metody" - napisał w opinii prof. Lew-Starowicz. Zalecił on natychmiastowe zaniechanie stosowania niektórych testów jako błędnych metodologicznie i niedopuszczalnych z etycznego punktu widzenia.
Dyrekcja włocławskiego zakładu karnego natychmiast przerwała prowadzenie programu i rozstała się z seksuologiem Ryszardem J. Udział w przedsięwzięciu więziennej psycholog nie budzi zastrzeżeń - zapewnił Wojciech Siedlecki. Dodał jednocześnie, że nie ma planów rezygnacji z programu korekcyjno-leczniczego wobec przestępców seksualnych we Włocławku. Musimy jednak z dużą starannością dobrać nowego seksuologa.