Więzienne "jaja" z UE, czyli kto zje kurczaka, a kto kości
Fiaskiem zakończyło się wtorkowe spotkanie na temat Unii Europejskiej w olsztyńskim więzieniu. Skazani zadali dziesiątki pytań. Odpowiedzi ich nie zadowoliły. Uznali więc, że albo nie wezmą udziału w referendum akcesyjnym, albo zagłosują na "nie".
08.04.2003 | aktual.: 08.04.2003 17:12
Pełnomocnik prezydenta Olsztyna ds. integracji z UE Krzysztof Kania odwiedził we wtorek więzienie przy ul. Opolskiej. Wzięło w nim udział 37 skazanych odsiadujących wyroki między innymi za niepłacenie alimentów, handel narkotykami czy włamania.
Dwugodzinna debata prowadzona była w gorącej atmosferze. Skazani zadali dziesiątki pytań.
Osadzony za niepłacenie alimentów właściciel piekarni pytał o warunki sanitarne, jakie będą obowiązywały po zjednoczeniu. Pełnomocnik zaproponował mu zasięgnięcie informacji na stronach internetowych Głównego Inspektora Sanitarnego.
Towarzyszący mu Piotr Jodko z Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego poradził z kolei, by po inne potrzebne informacje skazany udał się do Agencji Rozwoju Regionalnego.
Skazani pytali, czy polepszą się warunki, w jakich obecnie odbywa się kary pozbawienia wolności w Polsce i czy zostaną zwiększone racje żywnościowe.
_ "Myślę, że tak, bo Unia dba o konsumentów, a panowie jesteście przecież konsumentami. Od państwa członkowskiego będzie natomiast zależało, czy zwiększy się powierzchnia, na której skazańcy odbywają kary"_ - odpowiedział Kania.
_ "I tak skończy się na tym, że ci co są u góry
zjedzą kurczaka, a my dostaniemy kości"_.
Gdy była mowa o wyborach do Parlamentu Europejskiego padały i takie pytania: "czy, jak zagłosuję na kogoś z mojego regionu, to czy on coś i dla mnie tam ukradnie?", albo "dlaczego Kwaśniewski jeździ na Majorkę, a my jemy kaszankę?".
Więźniów interesowało, czy możliwa jest zmiana systemu warunkowego zwolnienia z odbywanej kary. "Czy sąd w orzeczeniu wyroku będzie od razu decydował o tym, po jakim czasie więzień mógłby warunkowo wyjść na wolność" - pytali.
_ "Mam nadzieję, że powielimy model szwedzki. Mam nadzieję, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji rozważy taką możliwość. W Szwecji zwolnieni warunkowo noszą bransoletki, a przy ich pomocy są namierzalni dzięki technologii GPS. Tak jest w idealnym świecie. Ten świat jest niedaleko"_ - przekonywał pełnomocnik prezydenta Olsztyna.
_ "Krótsze będą procesy i okres tymczasowego aresztowania do zakończenia procesów sądowych. Za to jesteśmy w tej chwili krytykowani przez Unię"_ - mówił natomiast Jodko.
_ "Czy, jeśli wejdziemy do Unii, oskarżeni będą mogli liczyć na większy rozsądek sędziów? Teraz za kradzież 10 złotych sadzają nas do więzienia, a aferzyści, co kradną miliardy, chodzą na wolności"_ - interesował się inny więzień.
"Myślę, że tak. Prawa obywateli będą lepiej chronione" - padła odpowiedź Kani.
Pełnomocnik nie odpowiedział nic na to, czy zmieni się sytuacja, w której więźniowie raz w tygodniu i to przez 10 minut mają prawo wziąć prysznic.
Pełnomocnik mówił im o traktatach akcesyjnych, programach strukturalnych Akces 2000, PHARE. Jego język nie docierał jednak do więźniów, wśród których większość deklarowała wykształcenie podstawowe. Jeden przyznał się do wyuczonego zawodu murarza, drugi malarza, a kolejny powiedział, że jest mechanikiem samochodowym.
_ "Możecie panowie założyć małą firmę budowlaną, gdy stąd wyjdziecie. Będziecie pracować na siebie. Zapraszam do mnie do biura. Można otrzymać 25 tysięcy euro na aktywizację zawodową. Musielibyście założyć stowarzyszenie działające na korzyść osób zagrożonych marginalizacją, napisać statut"_ - wyjaśniał Kania.
Miejski specjalista od Unii zapytał, czy ów mechanik samochodowy może też naprawiać inne maszyny i urządzenia. "Panie to jest mechanik samochodowy, to chyba jasne" - irytował się w imieniu mechanika inny osadzony.
Jeden z obecnych na spotkaniu dziennikarzy próbował uściślić tę informację, pytając przy więźniach, czy na pewno każdy otrzyma 25 tys. euro.
_ "Na pewno jutro będzie następny dzień"_ - usłyszeli wszyscy z ust przedstawiciela olsztyńskiego ratusza.
Dociekania pełnomocnika, czy któryś z mężczyzn zajmował się kiedyś handlem szybko uciął jeden z więźniów. "Ja się zajmowałem, handlem narkotykami" - krzyknął najwyżej 20-letni mężczyzna.
W końcu więźniowie nie wytrzymali._ "To wszystko teoria, puste słowa. Wszystkie pana odpowiedzi są takie, że ma pan nadzieję, że być może. Pan tu kogoś reprezentuje, a nie potrafi nam pan zwyczajnie odpowiedzieć na proste pytania"_ - zarzucili pełnomocnikowi więźniowie.
Bez wyjaśnienia pozostała kwestia, czy zmienią się przepisy, na podstawie których mężczyzn posyła się do więzień za niepłacenie alimentów._ "Siedzę tu za pięć tysięcy niezapłaconych alimentów. 1860 zł płacą miesięcznie podatnicy za moje utrzymanie w tym więzieniu. Tu nie ma pracy i zadłużenie w alimentach rośnie. Gdy wyjdę sięgnie pewnie 20 tys. zł. Na wolności nie ma dla nas pracy. I co, tylko pętla na szyję i się powiesić. To bez sensu"_ - narzekał około 40-letni więzień.
Po zakończeniu debaty więźniowie zgodnie orzekli, że nie zagłosują za wstąpieniem Polski do UE. Według nich "i tak nic się nie zmieni". Niemal połowa podeszła jednak do Kani i otrzymali jego wizytówki.
"Takie spotkania są potrzebne, ale potrzeba informacji szczegółowych, a tych dzisiaj zabrakło" - podsumował na koniec więzienny wychowawca. (mp)