"Więzienne igrzyska". Oburzenie we Francji

Francuski resort sprawiedliwości znalazł się w kłopotliwej sytuacji. W sieci opublikowany został program, nagrany w więzieniu Fresnes na południe od Paryża. Więźniowie uczestniczyli w reality show, podczas którego rywalizowali w przeróżnych wyzwaniach, między innymi brali udział w gokartowych wyścigach po więziennym dziedzińcu.

Program reality show, który nagrano w drugim co do wielkości francuskim więzieniu, oburzył ministra sprawiedliwości Francji
Program reality show, który nagrano w drugim co do wielkości francuskim więzieniu, oburzył ministra sprawiedliwości Francji
Źródło zdjęć: © You Tube

Polityczne zamieszanie wybuchło po premierze na You Tubie 25-minutowego odcinka programu "Kohlantess". Akcja reality show dzieje się za murami drugiego co do wielkości francuskiego zakładu karnego. Prawdziwi osadzeni stanęli do rywalizacji w wielu wyzwaniach - siłują się, ścigają podczas wspinaczki na linach czy też uczestniczą w różnych innych wyścigach. Ich staraniom towarzyszą emocje kibiców i prowadzącego program.

Jak donosi francuska prasa, minister sprawiedliwości, Éric Dupond-Moretti, określił film jako "szokujący" i nakazał wewnętrzne dochodzenie. "Le Figaro" twierdzi jednak, że przedstawiciele ministerstwa zatwierdzili projekt i obejrzeli film przed emisją, aby upewnić się, że nie doszło do złamania zasad bezpieczeństwa. "Walka z ponownymi przestępstwami obejmuje rehabilitację więźniów, ale z pewnością nie obejmuje wyścigów gokartami" - napisał na Twitterze Éric Dupond-Moretti.

Więźniowie ścigali się gokartami. Francuski minister sprawiedliwości oburzony

Jimmy Delliste, naczelnik więzienia we Fresnes na południe od Paryża, broni programu. Twierdzi, że to "braterska okazja" i sposób na resocjalizację skazanych. Podziękował organizatorom za ich wkład w proces zmiany życia osadzonych. Powiedział, że reality show pozwoliło zebrać 1700 euro na cele charytatywne.

Éric Ciotti z centroprawicowej partii opozycyjnej Les Républicains jest jednym z najzagorzalszych przeciwników programu. - Nasze więzienia nie są obozami wakacyjnymi, w których więźniowie i strażnicy nawiązują więzy przyjaźni – powiedział gazecie. Potępił też "hipokryzję" ministerstwa i zażądał wyjaśnienia, jak w rezultacie wyglądała sytuacja ze zgodami resortu na nagrania. - Za każdym więźniem stoi ofiara i to o tych ofiarach myślę - stwierdził w wypowiedzi dla stacji BFMTV.

Władze więzienia Fresnes zapewniają, że żadna z osób biorących udział w tych igrzyskach nie została skazana za morderstwo lub gwałt. Wydarzenie nic nie kosztowało podatników.

Producent odpowiedzialny za program, Enzo Angelo Santo, powiedział BFMTV, że jest w posiadaniu dokumentów potwierdzających wszelkie zgody. - Nigdy byśmy nie wystąpili przeciwko ministerstwu sprawiedliwości - zapewnił.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (53)