Więzienie za zabicie psa i znęcanie się nad żoną
Na karę roku i dziesięciu miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności skazał w czwartek Sąd Rejonowy w Kielcach 54-letniego mieszkańca Jaworzni-Zagórza (Świętokrzyskie). To kara łączna za zabicie psa, znęcanie się nad żoną i znieważenie policjantów. Oskarżony musi też wpłacić 700 zł na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Jak mówiła w uzasadnieniu wyroku przewodnicząca składu orzekającego Justyna Kabzińska, sąd ustalił, że 23 lutego oskarżony wrócił pijany do domu i zdenerwował się na psa. Siekierą podciął mu gardło, a następnie odciął głowę. Zagroził też żonie, że z nią zrobi to samo. Wulgarnie wyzywał interweniujących policjantów.
Sąd skazał Krzysztofa K. także za to, że od 2009 roku znęcał się psychicznie i fizycznie nad żoną; wyzywał ją, wyrzucał z domu, szarpał i bił.
Biegli stwierdzili, że mężczyzna miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność pokierowania swoim postępowaniem, co wpłynęło na wymiar kary. Sędzia podkreśliła, że stopień społecznej szkodliwości wszystkich czynów oskarżonego jest wysoki.
W sprawie zabicia psa, Kabzińska powołała się na Ustawę o ochronie zwierząt mówiącą, że zwierzę nie jest rzeczą, lecz istotą zdolną do odczuwania i cierpienia. - Człowiek jest winien zwierzęciu poszanowanie, ochronę i opiekę - podkreśliła.
Zdaniem sądu oskarżony postąpił wobec psa w sposób brutalny i bezwzględny, a jego działanie świadczy o braku jakichkolwiek hamulców moralnych. Dlatego sąd wymierzył za ten czyn - zagrożony karą do roku więzienia - 10 miesięcy pozbawienia wolności, uwzględniając ograniczoną poczytalność oskarżonego.
Sąd uznał, że oskarżony nie zasługuje na możliwość warunkowego zawieszenia wykonania kary, gdyż był już dwukrotnie karany, w tym raz za znęcanie się nad żoną.
Wyrok nie jest prawomocny.
NaSygnale.pl: Wywieźli pracownika do lasu i tam go...