Wietnamska niania porwała dziecko dla okupu. Dwulatka nie żyje

W niewielkiej miejscowości położonej w pobliżu Hanoi, stolicy Wietnamu, doszło do tragicznego zdarzenia. Dziecko zostało porwane przez nianię. Jak poinformował wietnamski serwis informacyjny VNExpress.pl, niedługo potem dziewczynka została znaleziona martwa.

Przytulanka dla dziecka
Przytulanka dla dziecka
Źródło zdjęć: © Getty Images | SIAM PUKKATO

21.09.2023 18:11

Zatrudniona przez rodziców dziewczynki niania, 27-letnia Giap Thi Huyen Trang, w wtorkowe popołudnie odebrała dziecko ze żłobka, który znajduje się na przedmieściach Hanoi. Po odebraniu dziewczynki, Trang odjechała na skuterze. Jeszcze tego samego dnia skontaktowała się z rodzicami dziecka, żądając od nich okupu. Kwota, jaką zażądała, wynosiła 1,5 mld dongów, co w przeliczeniu na złote daje kwotę 267,5 tys. zł.

Następnego dnia, we wczesnych godzinach porannych, ciało porwanej dziewczynki zostało odnalezione. Znajdowało się ono w rowie melioracyjnym we wsi Me So, która jest oddalona o około 13 km od żłobka, do którego uczęszczała dziewczynka, oraz od miejsca, w którym mieszkała z rodzicami.

Rodzina dziewczynki zatrudniła Trang jako nianię około miesiąc temu. Obecnie kobieta jest poszukiwana przez policję - takie informacje przekazał serwis VNExpress.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Koszmar w Wietnamie. Nie żyje uprowadzona dwulatka

W mediach wietnamskich temat porwań nieletnich pojawia się dość często. Najczęściej jest on omawiany w kontekście międzynarodowego handlu ludźmi. W szczególności dotyczy to przemytu i sprzedaży młodych Wietnamek do Chin. Tam są one zmuszane do zawierania małżeństw lub do prostytucji.

Jednak prasa w Wietnamie opisywała również przypadki porwań dzieci dla okupu. Na przykład, jak informował portal Vietnam News, w sierpniu tego roku doszło do aresztowania byłego wysokiej rangi funkcjonariusza policji drogowej w Hanoi. Mężczyzna został oskarżony o uprowadzenie 7-letniego chłopca w celu wymuszenia okupu od jego rodziny.

Źródło: PAP

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)