"Wiesz co? Syria jest twoja". Kulisy rozmowy Erdogan-Trump
Nagła decyzja o wycofaniu amerykańskich wojsk z Syrii to efekt rozmowy Donalda Trumpa z prezydentem Turcji Recepem Erdoganem - donoszą amerykańskie media. Trump miał o tym zdecydować spontanicznie pod naciskiem tureckiego lidera.
O kulisach rozmowy przywódców z 14 stycznia piszą Washington Post i agencja Associated Press. To wtedy zdecydowano o losach dwutysięcznego amerykańskiego kontyngentu w Syrii, wysłanego do walki z Państwem Islamskim i pomocy syryjskim Kurdom.
Jak pisze "Washington Post", Erdogan argumentował w rozmowie z Trumpem, że wojska USA nie są już potrzebne w Syrii, bo Państwo Islamskie zostało już pokonane. Jak z kolei zaznaczają źródła AP, doradcy Trumpa i urzędnicy Pentagonu przygotowali mu listę wskazówek, radzącą mu odpierać wszystkie naciski Erdogana dotyczące obecności amerykańskich żołnierzy. Trump szybko jednak zignorował te rady.
- Wiesz co? [Syria] jest twoja. Ja wychodzę - miał odpowiedzieć Amerykanin.
Według AP, tak nagła decyzja zszokowała nie tylko ludzi Trumpa, ale nawet samego Erdogana, który zaczął przestrzegać prezydenta przed zbyt szybkim wycofaniem sił, m.in. ze względu na nieprzygotowanie wojsk tureckich do zajęcia miejsca Amerykanów.
Przez tydzień od zakończenia rozmowy członkowie administracji Trumpa, w tym szef Pentagonu generał Mattis, starali się odwieść prezydenta od jego zamiarów, lub złagodzić skutki decyzji. Tłumaczyli, że USA w ten sposób zdradzą swoich kurdyjskich sojuszników i pozwolą na odrodzenie się Państwa Islamskiego, które - wbrew słowom Erdogana i Trumpa - nie zostało ostatecznie pokonane i wciąż kontroluje skrawki terytoriów. A do tego, przekonywali doradcy Trumpa, wycofanie wojsk zwiększy wpływy Rosji i Iranu. Trump pozostał jednak przy swoim zdaniu i w środę za pomocą tweeta oznajmił swoją decyzję.
Jak podaje "Washington Post", niemal bezpośrednio po zobaczeniu tweeta generał Mattis udał się do Białego Domu złożyć swoją rezygnację. Prawdopodobnie w jego ślady pójdą inni oficjele Pentagonu.
Z decyzji Trumpa niezadowoleni byli sojusznicy Ameryki. Poza Kurdami, którym grozi teraz atak ze strony Turcji oraz wojsk reżimu Asada, oburzeni byli też Izraelczycy, którzy jako pierwsi zostali poinformowani o decyzji.
- Trump praktycznie wrzucił nas pod koła autobusu. A w tym przypadku autobusem była rosyjska ciężarówka z dostawami broni dla Syrii i Hezbollahu - podsumował izrealski oficjel cytowany przez "New York Times".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl