Wielkie zamieszanie. Chcą lecieć do Grecji, wybuchają awantury
Grecja walczy z potężnymi pożarami. Ogień objął duże obszary na wyspach Rodos i Korfu, niepokojąco sytuacja rozwija się też na wyspie Eubea oraz na Krecie. Mimo zagrożenia, nie brakuje osób, które rozważają swój przylot do Grecji. W internecie dochodzi nawet do awantur między turystami.
"Witam. Jak wygląda sytuacja? Wylot mam w środę 26.07"; "Lecę jutro z dzieciakami na Rodos. Czy powinnam zrezygnować...? Jak sytuacja w tej okolicy? Może ktoś się orientuje? Dzieci tak czekały na ten wyjazd"; "Witam, jak sytuacja? Mamy wylot 29.07 jak na razie bez zmian" - to niektóre z wielu wpisów, które co chwilę pojawiają się na facebookowej grupie dotyczącej wakacji na Rodos.
Jak można zauważyć we wpisach i komentarzach, wiele osób ma poczucie chaosu i dezinformacji. Klienci narzekają na swoje biura podróży. Żalą się, że nie dostają informacji zwrotnych, nie wiedzą, czy mogą zrezygnować z wakacji, odwołać rezerwacje albo wybrać inny kierunek.
Wiele osób podkreśla, że miało lecieć na wymarzone wakacje, za które zapłacili dużo pieniędzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grecja w ogniu. Ucieczka 1,2 tys. Polaków z Rodos i Korfu
Nie wszyscy jednak zdają sobie również sprawę z zagrożenia i piszą, że chcą zdecydować się na wylot. To wywołuje awantury.
"Masowa ewakuacja trwa, a Pani chce lecieć tam??? Ludzie są tacy bez rozumu" - czytamy w komentarzach. "Narażać dzieci nie zamierzam, ale popadać w panikę również. Proszę zająć się własnym rozumem (lub jego brakiem)" - odpowiedziała autorka postu. "To niech Pani jedzie, ale potem proszę nie oczekiwać pomocy, widząc co tam się dzieje" - brzmi kolejny komentarz.
"Kierunek wiatru się zmienia, ludzie uciekają z hoteli. Ja rozumiem, że to inna część wyspy, ale pewności nie ma, że pożary tam nie dotrą. Raczej wolałabym zmienić kierunek lotu, niż żyć w stresie, szczególnie jadąc z dzieckiem. Proszę wziąć plusy i minusy tej podróży i ewentualne zagrożenie w razie W" - radzą inni członkowie grupy.
Grecja. Przerażające relacje turystów z Polski
Na grupie pojawiają się też przerażające relacje osób, które doświadczyły ewakuacji i widziały pożar. Wymieniane są też nazwy miejscowości, a także hoteli, które spłonęły.
Przylot do Grecji odradzają też osoby, które są na miejscu. Na WP przedstawialiśmy relację pani Ilony, która musiała uciekać przed pożarem. - Jak wylatywaliśmy, w naszym regionie było spokojnie, a w kilka godzin zrobiło się piekło. Od wczoraj śpimy na podłodze, są braki prądu. Kilkaset osób jest na chodnikach, trawie. Dzieci, starsi. Jest 40 stopni, zapomnij o klimatyzacji - relacjonowała kobieta.
Reporterzy TVN24 sprawdzali w poniedziałek, jak wygląda sytuacja na lotniskach. Mimo pogarszającej się sytuacji w Grecji, widzieli osoby, które decydowały się lecieć na Rodos. Były jednak samoloty, które wyleciały z Polski puste. Na przykład z Katowic, gdzie biuro podróży odwołało wylot dla swoich klientów. Samolot wyleciał z Polski tylko dlatego, że w drodze powrotnej ma zabrać turystów wracających do kraju.
Pożary w Grecji. Biura podróży zawieszają loty
Biura podróży na swoich profilach w mediach społecznościowych wydają komunikaty w sprawie wylotów do Grecji.
TUI napisało, że ze względów bezpieczeństwa anulowało zaplanowane wyloty na Rodos w dniu 24.07.
Rainbow Tours anulowało pobyt w pięciu hotelach, a "klienci, którzy mieli lecieć do tych hoteli, otrzymali możliwość przepisania na inną imprezę Rainbow lub zwrotu środków".
Biuro Grecos Holidays przekazało z kolei, że "wszystkie osoby, które swoje wakacje mają rozpocząć w najbliższy poniedziałek (24.07.2023), będą miały możliwość bezkosztowego anulowania rezerwacji, zmianę na inną dostępną ofertę lub późniejszy termin".
Komunikaty pojawiają się też na profilach Itaki.
Więcej informacji o odwołanych wycieczkach znajdziecie TUTAJ.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski