Trwa ładowanie...
djobv8c
plakat
26-10-2005 06:00

Wielkie nocne zrywanie plakatów

W nocy Polskę ogarnęło wielkie sprzątanie. Do północy komitety wyborcze miały czas na usunięcie plakatów wyborczych. Minęło bowiem 30 dni od wyborów parlamentarnych. Część plakatów - tych dotyczących wyborów prezydenckich - ma prawo jeszcze ozdabiać nasze ulice prawie do końca listopada.

djobv8c
djobv8c

Warszawiak - pan Jerzy, jak sam mówi, nie może już na nie patrzeć. Nie może patrzeć też na bałagan na przystankach czy ogrodzeniach. Ubolewa, że najpierw wiesza się plakaty byle gdzie, a później nie ma kto tego zbierać.

Do północy część plakatów już zniknęła. Liga Polskich Rodzin o pomoc w ich usuwaniu poprosiła Młodzież Wszechpolską. Konrad Bonisławski poinformował, że w samej Warszawie sprzątało kilkadziesiąt osób.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Roman Czepe w Białymstoku sam zrywał plakaty ze swoja podobizną. Bo jak tłumaczył, już nie mógł na nie patrzeć. Bo ile można? - żartował.

Bohdan Szcześniak z Państwowej Komisji Wyborczej wyjaśnił, że kary za nieusunięcie plakatów rzadko są wymierzane. Najczęściej miasto sprząta za komitety wyborcze, a później wysyła rachunek.

Marek Rybnik z delegatury PKW powiedział, że są takie miejsca w Polsce, gdzie miastu na pieniądzach nie zależy. W Białymstoku na przykład niektóre plakaty wiszą od czterech lat. A to oznacza, że ktoś nie skorzystał z przysługującego mu prawa - podsumował Rybnik.

Na białostocki łut szczęścia nie ma co jednak liczyć. Warto pamiętać, że rachunek wystawiony przez miasto może przyprawić o zawrót głowy.

djobv8c
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
djobv8c
Więcej tematów