Wielka koalicja poniosła duże straty wyborcze w Bremie
Rządząca w Niemczech od dwóch lat na
szczeblu federalnym wielka koalicja poniosła duże straty w trakcie
przeprowadzonych wyborów krajowych w Bremie, gdzie
sojusz dwóch największych niemieckich partii SPD i CDU rządzi już
od wielu lat.
Wg wstępnych o wyników oficjalnych, na SPD oddano w Bremie 36,8% głosów, o 5,5% mniej niż w poprzednich wyborach w 2003 r., a na CDU 25,6%, co oznacza stratę 4,1%.
Osiągnięte mimo sporych strat zwycięstwo wyborcze SPD jest zgodne z przewidywaniami. Socjaldemokraci pozostaną przy władzy w Bremie, najmniejszym spośród 16 krajów związkowych RFN, nie wiadomo jednak, czy będą kontynuowali istniejącą od 12 lat koalicję z CDU, czy też utworzą rząd z Zielonymi.
Na trzecim miejscu w bremeńskich wyborach uplasowali się Zieloni 16,4 procent, w porównaniu z 12,8 w 2003 roku. Jest to najlepszy rezultat tej istniejącej od początku lat 80. partii.
Dzięki potężnemu skokowi, na czwartym miejscu, z wynikiem 8,4%, znalazła się Lewica. Postkomuniści, którzy w 2003 roku zebrali tylko 1,7% głosów, weszli tym samym po raz pierwszy do regionalnego parlamentu na zachodzie Niemiec.
Poza tymi czterema partiami 5-procentowy próg wyborczy przekroczyli także wolni demokraci z FDP, na których głosowało 5,9%wyborcow, o 1,7% więcej niż przed czterema laty.
Najsilniejsze ugrupowanie skrajnej prawicy DVU nie przekroczyło progu wyborczego, uzyskując 2,7% poparcia (w 2003 r. - 2,3%), ale zachowa posiadany dotąd jeden mandat w 83-osobowym landtagu, ze względu na specyfikę ordynacji wyborczej w tym najmniejszym niemieckim kraju związkowym (660 tys. mieszkańców), składającym się z dwóch miast - Bremy i portu Bremerhaven.
Wybory do bremeńskiego landtagu są jedynymi regionalnymi wyborami w tym roku w Niemczech. Ich wynik, a także decyzja o wyborze koalicjanta, traktowane są za test dla centralnego niemieckiego rządu w Berlinie, który tworzą właśnie SPD i CDU.
Pierwsze komentarze niemieckich mediów mówią o "rachunku" za błędy wystawionym przez wyborców obu największym partiom. Obecny szef bremeńskiego rządu, burmistrz Jens Boehrnsen zapowiedział podjęcie rozmów z obu potencjalnymi koalicjantami - CDU i Zielonymi, ale wykluczył możliwość wejścia w koalicję z Lewicą.