Tusk i Biedroń usłyszeli "nie". Twarda deklaracja Trzeciej Drogi
Nie planujemy startu w wyborach samorządowych z naszymi pozostałymi koalicjantami, z którymi tworzymy rząd - powiedział w sobotę w Lublinie prezes PSL wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Stwierdził, że pomysłem na wygranie z PiS nawet w jego bastionach takich jak Lubelszczyzna, jest pójście obecnej koalicji do wyborów w dwóch blokach.
- Idziemy do tych wyborów jako Trzecia Droga. Trzecią Drogę budują dwie formacje polityczne: PSL i Polska 2050. Na naszych listach będzie bardzo dużo osób bezpartyjnych, ruchów samorządowych, aktywistów miejskich, wiejskich, bardzo dużo samorządowców z krwi i kości, nie związanych z partią polityczną, ani jedną, ani drugą. Ale nie planujemy tutaj startu z naszymi pozostałymi koalicjantami, z którymi tworzymy rząd - powiedział podczas konferencji prasowej w Lublinie Władysław Kosiniak-Kamysz.
W piątek Włodzimierz Czarzasty poinformował, że Nowa Lewica rozpocznie rozmowy z Koalicją Obywatelską ws. wspólnego startu obu ugrupowań w wyborach samorządowych.
- Myślę, że to byłoby bardzo dobre, gdyby były dwa takie bloki. Trzecia Droga i drugi blok związany z Platformą i Lewicą - powiedział Kosiniak-Kamysz. - Te dwa bloki mają szansę wygrać w całej Polsce. To jest dużo skuteczniejsze, niż byśmy poszli na jednej liście.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie wygramy w wielu województwach, gdybyśmy szli jedną listą, tak jest np. w województwie lubelskim. Gdyby tutaj była jedna lista Koalicji 15 października, a po drugiej stronie stałby PiS, dostalibyśmy pewnie wspaniały wynik, ale obawiam się, że nie bylibyśmy w stanie (wygrać - red.) po tych dwóch miesiącach rządów - stwierdził prezes PSL.
- Dwie listy dają taką szansę. Wiele osób, które nie chce już głosować na PiS i nie chciało już głosować na PiS i nie głosowało na PiS 15 października, wybiera Trzecią Drogę. Bo dla nas bardzo ważne są wartości, tradycja, historia, kultura, również ta wynikająca z naszych korzeni chrześcijańskich, a może nawet przede wszystkim - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Czytaj także:
