Większość Węgrów przeciwko kwotom osiedlania uchodźców
• Jak wynika z sondażu Zavecz Research, większość Węgrów jest przeciwko kwotom osiedlania uchodźców
• 2 października na Węgrzech odbędzie się referendum w tej sprawie
• Udział w nim zadeklarowało 53,9 proc. ankietowanych
03.08.2016 | aktual.: 03.08.2016 14:13
Zdecydowana większość Węgrów, którzy deklarują udział w zaplanowanym na 2 października referendum w sprawie kwot obowiązkowego osiedlania uchodźców, chce głosować przeciwko kwotom - wynika z sondażu ośrodka Zavecz Research.
Udział w referendum zadeklarowało 53,9 proc. ankietowanych, przy czym 40,3 proc. zamierza odpowiedzieć odmownie na pytanie: "Czy chce Pan/Pani, by Unia Europejska mogła zarządzać również bez zgody parlamentu obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?".
Tylko 4,2 proc., a więc dziesięciokrotnie mniej, chce odpowiedzieć na pytanie twierdząco, a 9,4 proc. jeszcze nie zdecydowało, jakiej odpowiedzi udzielą.
"Sposób sformułowania pytania sprawia, że trudno na nie odpowiedzieć twierdząco" - ocenia portal internetowy Index, dodając, że na wynik sondażu mogło też mieć wpływ to, iż przeprowadzono go pod koniec lipca, czyli w okresie fali zamachów w Europie.
Zdaniem portalu, poziom sprzeciwu dla kwot może jednak jeszcze wzrosnąć, gdyż - choć rząd już teraz konsekwentnie skupia uwagę społeczeństwa na temacie imigracji - "prawdziwa kampania nasili się zapewne dopiero później, bliżej terminu referendum".
W sondażu przebadano też nastawienie do kwot w zależności od preferencji partyjnych. Chęć udziału w głosowaniu i udzielenia odmownej odpowiedzi na pytanie zadeklarowało 63 proc. zwolenników rządzącego Fideszu i 62 proc. skrajnie prawicowej partii Jobbik.
Elektorat pozostałych partii opozycyjnych jest bardzo podzielony. Zwolennicy Koalicji Demokratycznej w większości (69 proc.) zamierzają zbojkotować referendum. Choć do bojkotu wzywa też kierownictwo Węgierskiej Partii Socjalistycznej, to 32 proc. jej wyborców zamierza głosować i tylko 29 proc. zapowiada bojkot, a pozostali są niezdecydowani.
Z sondażu wynika również, że respondenci w zdecydowanej większości nie wiążą sposobu głosowania w referendum z poparciem dla UE. Tylko 17 proc. pytanych zadeklarowało, że chcieliby, aby Węgry wystąpiły z Unii, a 68 proc. poparło członkostwo we Wspólnocie. 36 proc. zwolenników członkostwa w UE zamierza przecząco odpowiedzieć na pytanie o kwoty osiedlania uchodźców.
Prowadzący badanie Tibor Zavecz tak zinterpretował wyniki: "Podczas gdy większość zwolenników UE nie poparła stanowiska rządu i albo waha się, czy pójść głosować, albo już zdecydowała, że pozostanie w domu, a przeciwnicy UE zdecydowanie są przeciwko kwotom, to znaczna część elektoratu Fideszu popiera członkostwo w Unii i sądzi jedynie, że UE nie prowadzi w sprawie kwot uchodźców słusznej polityki".
Według portalu Index, choć referendum może się okazać ważne - potrzeba do tego udziału co najmniej 50 proc. wyborców - to jego znaczenie jest raczej symboliczne. To "środek nacisku, poprzez który rząd chce pokazać, że potrafi zdobyć poparcie węgierskiego społeczeństwa" - ocenia Index.
Sondaż przeprowadzono pod koniec lipca, na zlecenie portalu Index, na reprezentatywnej próbie 1000 osób. Margines błędu wyniósł 3 proc.