Wiedeń. Służby zapomniały zabrać ciało zmarłego. Zwłoki leżały 2 miesiące w mieszkaniu
Austria. W jednym z mieszkań w Wiedniu zwłoki 66-letniego mężczyzny leżały przez dwa miesiące. Okazało się, że służby komunalne zapominały o tym, aby zabrać ciało zmarłego. W tej sprawie władze miasta wszczęły dochodzenie.
66-latek zmarł 11 listopada 2020 roku. Ciało mężczyzny w jego mieszkaniu w Wiedniu znalazła sąsiadka. Odwiedzała ona często seniora i robiła mu m.in. zakupy w aptece. Jak przekazała w rozmowie z austriacką stacją ORT, mężczyzna był schorowany. 66-latek mieszkał też sam.
Gdy 11 listopada mężczyzna nie odbierał telefonu od sąsiadki i nie reagował na dzwonek, ta postanowiła wejść do mieszkania. Sąsiadka już wcześniej dostała klucze.
Niestety okazało się, że mężczyzna nie żyje. Sąsiadka wezwała na miejsce policję, gdyż nie znała żadnych krewnych oraz znajomych seniora. Kobieta w tym dniu przekazała także mundurowym klucze do mieszkania 66-latka.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Piotr Zgorzelski odpowiada Stanisławowi Karczewskiemu. Cięta riposta
Wiedeń. Zwłoki 66-latka 2 miesiące leżały w łóżku
Kobieta była pewna, że śmiercią 66-latka zajmą się odpowiednie służby. Mediom przekazała także, że od tamtej pory nie otrzymała żadnej informacji ws. pogrzebu sąsiada. Uznała jednak, że pochówek odbył się w należyty sposób - czytamy w serwisie theguardian.com.
Sąsiadka próbowała wcześniej dowiedzieć się w wiedeńskim magistracie, kiedy i gdzie odbędzie się pogrzeb mężczyzny. Nie uzyskała jednak odpowiedzi. 27-stycznia w miejscu zamieszkania zmarłego seniora zjawił się notariusz. Mieszkanie 66-latka miało zostać przejęte na rzecz gminy.
Sąsiadka została poproszona o asystę. Gdy weszła razem z notariuszem do mieszkania zmarłego seniora, zauważyła, że ciało 66-latka nadal leży w łóżku.
Według miejskiego urzędnika przez dwa miesiące wiedeńskie służby pogrzebowe „zapomniały” zabrać ciało starszego mężczyzny, który zmarł w swoim mieszkaniu - dodał theguardian.com.
Komentarz w tej sprawie zabrały władze Wiednia, twierdząc, że doszło do "błędów w komunikacji" i wielu nieszczęśliwych okoliczności. Magistrat zapewnił także, że niedługo mężczyzna zostanie pochowany.