Wiec poparcia Erdogana w Ankarze. "On nie jest dyktatorem"
• Jeden z głównych placów stolicy Turcji, Ankary, jest od trzech dni pełen ludzi
• Zbierają się tam, by zamanifestować swoje poparcie dla prezydenta Erdogana
• Erdogan jest najlepszy, jesteśmy tu po to, by go wspierać. To bardzo dobry lider - mówiła jedna z uczestniczek wiecu
• Demonstranci przynieśli ze sobą kukłę mającą symbolizować Fethullaha Gülena, wroga Erdogana
• Mieszkający w USA islamski duchowny oskarżany jest przez Ankarę o udział w przygotowaniu puczu
- Jest najlepszym prezydentem, jakiego mieliśmy w historii. Jest jednym z nas - podkreślał w rozmowie z reporterem Wirtualnej Polski młody manifestant. Inny uczestnik wiecu mówił, że "Turcy powinni nauczyć ludzi na całym świecie, że przemoc wobec własnego narodu jest zła, a demokracja jest ważna".
Podczas wiecu ludzie tańczyli, śpiewali, tłumy wymachiwały flagami. Jak zapewniał reporter Wirtualnej Polski, dzień wcześniej na centralnym placu Ankary było wiele patroli policyjnych i wojska. - Sprawdzali nas, ciągle legitymowali. Dziś tej policji nie widać, jest za to kilka tysięcy obywateli Turcji - mówił Mariusz Szymczuk.
Demonstranci przynieśli ze sobą kukłę mającą symbolizować islamskiego duchownego Fethullaha Gülena, którego tureckie władze oskarżają o udział w przygotowaniu próby przewrotu. Gulen stoi na czele ruchu Hizmet ("usługi" w języku tureckim)
, który posiada ogromną sieć szkół, organizacji pozarządowych oraz firm i jest bardzo wpływowy w mediach, policji i sądownictwie.
Duchowny to niegdysiejszy sojusznik, a obecnie wróg numer 1 prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, który oskarża go o budowanie w instytucjach państwa, w tym w wojsku, "struktur równoległych" dążących do przejęcia władzy.