"Przecież jest granica". W sieci błyskawicznie odpowiadają Błaszczakowi
Dowództwo Operacyjne przekazało w piątek, że "w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny". Po tym, jak opublikowano komunikat, w sieci niemal natychmiast pojawiły się pierwsze komentarze.
W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny - podało Dowództwo Operacyjne.
Przed oficjalnym komunikatem Telewizja Republika podała na swojej antenie, że "rakieta spadła w miejscowości Wożuczyn-Cukrownia" w powiecie tomaszowskim. Służby jednak nie potwierdzają tych informacji.
"Reakcja natychmiastowa i widać dobrą komunikację"
Niemal od razu pojawiły się w mediach społecznościowe pierwsze reakcje. Komentatorzy podkreślają, że na ten moment nie ma dokładnych informacji w tej sprawie.
"Rzekomo 'coś' spadło z nieba podczas ataku RUS na Ukrainę na... Wożuczyn-Cukrownia niedaleko Hrubieszowa. Na razie nie wiadomo, czy to RUS rakieta po awarii, UA rakieta systemu przeciwlotniczego, której się za daleko poleciało, czy też inny obiekt" - napisał analityk zajmujący się wojskiem i obronnością Jarosław Wolski. "Temat rozwojowy i do śledzenia, niemniej reakcja DORSZa tym razem natychmiastowa i widać dobrą komunikację" - dodał.
Błaszczak uderza w Kosiniaka-Kamysza
Inne zdanie na ten temat ma były minister obrony.
"Panie Kosiniak-Kamysz, czy ukrywa Pan przed Polakami, że w okolicach Tomaszowa Lubelskiego spadła rakieta? Odbieram wiele sygnałów od żołnierzy, którzy mówią, że 'coś' spadło na nasze terytorium i zostało wprowadzone embargo informacyjne. Żądamy wyjaśnień!" - zwrócił się do obecnego ministra obrony Mariusz Błaszczak.
Internauci w komentarzach do wpisu przekazują byłemu ministrowi komunikat Dowództwa Operacyjnego w tej sprawie.
Do wpisu polityka PiS odniósł się m.in. wiceminister obrony Cezary Tomczyk, który udostępnił też wcześniejszy Komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
"I tak powinna wyglądać i tak będzie wyglądać normalna procedura działania oraz informowania społeczeństwa" - podkreślił. "Przypomnę, że Pan Mariusz Błaszczak przez pół roku nie zauważył słynnego zdarzenia pod Bydgoszczą. Dobrze, że ludzie powiedzieli im dość" - dodał Tomczyk.
"Przecież jest gdzieś granica hipokryzji"
"Duża zmiana w polityce informacyjnej MON. Na informacje nie czeka się już godzinami lub jak w przypadku pocisku z Bydgoszczy miesiącami" - komentuje natomiast Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej".
"Normalnie założyłabym, że ktoś się podszył pod konto byłego ministra Mariusza Błaszczaka. Przecież jest gdzieś granica hipokryzji? Minister, który nie informował o tym, że do Polski wleciała rakieta - miesiącami. Obwiniał za wszystko wojskowych. Teraz pisze tak" - pisze Arleta Zalewska z TVN.
- Wszystko wskazuje na to, że rosyjska rakieta wtargnęła w polską przestrzeń powietrzną, była śledzona radarowo i opuściła tę przestrzeń - powiedział generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego po naradzie w BBN.