Wiceszef MSZ do Moniki Olejnik: Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pojechała pani na Białoruś
W programie "Kropka nad i" wiceszef MSZ doradził prowadzącej Monice Olejnik wyjazd na Białoruś. - Jeżeli państwu nie odpowiada zamknięcie granicy, uważacie, że jesteście ograniczeni w swojej działalności, to możecie z drugiej strony pokazywać - stwierdził Piotr Wawrzyk.
- To nie jest tak, że nie mamy zaufania do służb, ale chcemy, żeby dziennikarze, którzy uczestniczą w konfliktach zbrojnych, mogli nam zdawać relację - wyjaśniała Piotrowi Wawrzykowi Monika Olejnik. Przypomnijmy: na terenie przygranicznych miejscowości w województwach podlaskim i lubelskim obowiązuje stan wyjątkowy i w rejony te nie są wpuszczani dziennikarze.
- Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pani redaktor czy ktoś z innych dziennikarzy pojechał na Białoruś i stamtąd też relacjonował - odparował wiceszef MSZ.
- Jeżeli państwu nie odpowiada tutaj zamknięcie granicy, uważacie, że jesteście ograniczeni w swojej działalności, to możecie z drugiej strony pokazywać - dodał dopytywany przez prowadzącą.
"Ta uwaga jest absolutnie nie na miejscu"
Na słowa wiceministra natychmiast zareagował obecny w studio Paweł Kowal. - Ta uwaga jest absolutnie nie na miejscu. Nasz kraj nie jest krajem jednej partii. Tu jest wielu odpowiedzialnych i poważnych dziennikarzy i opinia publiczna w Polsce zasługuje na to, żeby dostać od nich informację - dodał.
- Przepraszam bardzo, nie jesteśmy dziennikarzami białoruskimi, tylko polskimi, a pan, Minister Spraw Zagranicznych, proponuje, żebyśmy jechali na Białoruś i stamtąd relacjonowali? - nie dowierzała Monika Olejnik.
- Chcemy wiedzieć, co się dzieje po polskiej stronie - podkreśliła dziennikarka.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
W poniedziałek rano rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował o dużej grupie migrantów, która planuje przekroczyć granicę Białorusi z Polską. W ciągu dnia doszło do masowych prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, wieczorem migranci rozbili też namioty i rozpalili ogniska wzdłuż płotu.
Głos na temat sytuacji na granicy zabrał m.in. minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis. - Eskalacja na polskiej granicy jest kolejnym dowodem na to, że białoruski reżim przechodzi do działań ofensywnych i prowokacyjnych - podkreślił, apelując jednocześnie do UE o zaostrzenie sankcji wobec Białorusi.
Tłum przy polsko-białoruskiej granicy. Migranci próbują siłowo forsować zabezpieczenia
Źródło: TVN24