Wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela reaguje na słowa Jarosława Kaczyńskiego o "ludziach specjalnej troski"
Panie Prezesie, nazywanie przez Pana kogokolwiek "ludźmi specjalnej troski" urąga nie tylko zasadom dobrego wychowania, ale przede wszystkim ludzkiej godności. Nic nie upoważnia do poniżania innych w tak bezpardonowy, by nie powiedzieć, chamski sposób - napisał prezydent Łodzi Tomasz Trela w liście do Jarosława Kaczyńskiego. To reakcja na słowa, jakie padły w wywiadzie prezesa PiS dla Radia Łódź.
22.01.2017 | aktual.: 22.01.2017 14:50
Chodzi o wypowiedź Kaczyńskiego dotyczącą osób uczestniczących w demonstracjach KOD. - Patrząc na twarze tych osób, to po pierwsze, to jest tylko domysł, myślę, że niektórzy z nich byli współpracownikami dawnych służb bezpieczeństwa. Z kolei widać tam też troszkę twarzy osób specjalnej troski. Tak że nie wygląda to specjalnie groźnie - powiedział lider partii rządzącej.
Dopytywany przez prowadzącą wywiad dziennikarkę, co dokładnie ma na myśli, polityk uciął temat. - Nie będę tego doprecyzowywał, bo wszyscy wiedzą, co to znaczy - powiedział.
Na reakcję na kontrowersyjne słowa prezesa PiS nie trzeba było długo czekać. Wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela napisał do Kaczyńskiego list, w którym stanowczo sprzeciwił się nazywaniu kogokolwiek w ten sposób. Treść pisma przytacza na swojej stronie internetowej "Dziennik Łódzki".
"Ani demokracja, która podobno jest w Polsce niezagrożona, jak lubi Pan podkreślać, ani pluralizm, jaki zaprowadzają Pańscy fachowcy w mediach publicznych, ani tym bardziej suweren, na którego z lubością się Pan powołuje - nie upoważniają Pana ani nie dają Panu prawa do poniżania innych w tak bezpardonowy, by nie powiedzieć - chamski sposób" - czytamy w liście.
Trela nie ukrywa, że sam uczestniczy w demonstracjach KOD, do czego - jak napisał - prawo daje mu demokracja. Jednak, jak zaznacza, nie obraża ani nie dzieli ludzi o innych poglądach, bo każdy ma prawo do swoich przekonań. Do tego samego wezwał Kaczyńskiego i jego partię. "Oczekuję od Pana oraz od działaczy Pańskiego ugrupowania szacunku dla odmiennych poglądów, a przede wszystkim dla Polaków, którzy się z Panem nie zgadzają" - napisał.
Wiceprezydent Łodzi podkreślił, że nazywanie kogokolwiek "ludźmi specjalnej troski" "urąga nie tylko zasadom dobrego wychowania, ale przede wszystkim ludzkiej godności". "My protestujący nie jesteśmy też 'gorszego sortu', jesteśmy Polakami i mamy prawo się z Panem nie zgadzać. Na tym polega demokracja i pluralizm. Zapewniam Pana, że nikt nie przykryje nas czapkami i nadal będziemy demonstrować nasze niezadowolenie. Do skutku. I nie pozwolimy się obrażać" - zakończył list.