"Brutalny sposób". Emilewicz pytana o wyrok TK ws. aborcji
Po przegranych wyborach do Sejmu kandydatka PiS Jadwiga Emilewicz zdobyła się na ocenę podejścia swego ugrupowania wobec kobiet i aborcji. - Wiele moich koleżanek poczuło się dotkniętych, że pewna płaszczyzna wolności, intymności została przekroczona w dość brutalny sposób - mówiła o protestach po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
28.10.2023 | aktual.: 28.10.2023 11:51
Jadwiga Emilewicz nie dostała się do nowego Sejmu. Wiceminister funduszy i polityki regionalnej dostała wprawdzie 26 876 głosów, ale w jej okręgu w Poznaniu PiS uzyskał tylko dwa mandaty, które zdobyli Szymon Szynkowski vel Sęk oraz Bartłomiej Wróblewski.
Bezpartyjna kandydatka w przeszłości należała m.in. do Platformy Obywatelskiej i Polski Razem, a następnie Porozumienia Jarosława Gowina. Po przegranych wyborach zabrała głos w sprawie aborcji i zmianach wprowadzonych przez Trybunał Konstytucyjny.
- To, co było moim ogromnym wyzwaniem i w dyskusjach, w których brałam udział po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, to czy my rzeczywiście trwale i skutecznie to życie będziemy chronić - powiedziała Jadwiga Emilewicz w podcaście "Wybory kobiet" na portalu TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W tych protestach uczestniczyło też wiele moich koleżanek, które bynajmniej nie są zwolenniczkami liberalizacji prawa aborcyjnego. Natomiast poczuły się dotknięte, że pewna płaszczyzna wolności, intymności została przekroczona w dość brutalny sposób - przyznała Emilewicz.
Jednak zdaniem byłej wicepremier w rządzie Mateusza Morawieckiego wyrok TK nie zmienił prawa ochrony życia kobiet. - Prawo mówi jednoznacznie, że lekarz ma obowiązek chronić życie i zdrowie kobiety - powiedziała. - Nie lubię tej dyskusji, bo pokazując te ofiary, to jest tragedia, która nie powinna mieć miejsca. Natomiast nie powinniśmy pokazywać tych przypadków jako skutków wyroku Trybunału Konstytucyjnego - stwierdziła, odnosząc się do przypadków śmierci wśród ciężarnych kobiet w Polsce.
Emilewicz mówiła także o tym, czy jej zdaniem rząd PiS zapewnił bezpieczeństwo kobietom w ciąży zagrożonej.
- Ja po tych 8 latach nie mogę powiedzieć, że my stworzyliśmy warunki ku temu, żeby w pełni reflektorów powiedzieć: tak, zrobiliśmy prawo, które sprawia, że każda kobieta może czuć się bezpieczna, nawet jeśli nie jest w stanie udźwignąć ciąży naznaczonej wadą genetyczną albo, która może zakończyć się śmiercią dziecka tuż po porodzie - stwierdziła Emilewicz. - To był największy błąd, jaki widzę w procesie wprowadzania tej przesłanki i uważam, że to jest tego typu zmiana, która powinna być przeprowadzona zmianą ustawową, a nie wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego - dodała.
Czytaj także:
Źródło: TVN24