Wicemarszałek z PiS? Opozycja wskazuje nazwisko, Jarosław Kaczyński nieugięty

- Małgorzata Wassermann mogłaby być wicemarszałkiem Sejmu - przyznają w rozmowie z WP politycy nowej większości parlamentarnej. Tym samym dają sygnał, że są w PiS osoby, które byłyby do zaakceptowania w Prezydium Sejmu. Lider partii rządzącej pozostaje jednak nieugięty.

Małgorzata Wassermann i Jarosław Kaczyński
Małgorzata Wassermann i Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © East News | M.Lasyk/REPORTER
Michał Wróblewski

Według informacji Wirtualnej Polski Jarosław Kaczyński zarządził, żeby PiS nie przedstawiało innych kandydatów do Prezydiów Sejmu i Senatu niż Elżbieta Witek i Marek Pęk. Politycy nowej większości naciskają jednak, by partia wystawiła inne osoby. Padają nawet konkretne nazwiska. - Uważamy, że PiS powinno mieć przedstawicieli w obu Prezydiach - słyszymy od polityków KO, Trzeciej Drogi i Lewicy.

Oko za oko

Posłowie PiS podczas posiedzenia Sejmu nowej kadencji zagłosowali przeciwko kandydaturom Moniki Wielichowskiej, Doroty Niedzieli (obie to przedstawicielki Koalicji Obywatelskiej), Piotra Zgorzelskiego (Trzecia Droga/PSL) i Włodzimierza Czarzastego (Lewica) na wicemarszałków Sejmu. Nowa większość parlamentarna z kolei zagłosowała przeciwko kandydaturze Elżbiety Witek (PiS).

Po tych głosowaniach partia Jarosława Kaczyńskiego stwierdziła, że w Sejmie jest "dyktatura", bo KO, Trzecia Droga i Lewica "blokują miejsca w Prezydiach dla PiS", co "jest sytuacją bez precedensu".

Warto przy tym podkreślić, że w przeszłości PiS również głosowało przeciwko kandydatom Platformy Obywatelskiej do objęcia funkcji wicemarszałków Sejmu i Senatu. W poniedziałek 13 listopada partia Kaczyńskiego wyraziła sprzeciw wobec wymienionych wyżej nazwisk.

Jak tłumaczą to politycy PiS? - Nasz klub głosował przeciwko kandydatom KO, Lewicy i Trzeciej Drogi po ich publicznych deklaracjach, że nie poprą kandydatury marszałek Witek - mówi jeden z nich.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

KO o "budowaniu legendy partii prześladowanej"

Politycy nowej większości - jeszcze przed wyborem wicemarszałków - tłumaczyli, że nie są przeciwko temu, by największy klub parlamentarny - a taki tworzy PiS - miał przedstawiciela w siedmioosobowym Prezydium Sejmu (marszałek plus sześciu wicemarszałków).

Opowiadali się jedynie za tym, by wicemarszałkiem nie była osoba, która - ich zdaniem - może otrzymać prokuratorskie zarzuty i która w ich przekonaniu mogła łamać prawo na sali sejmowej. A taką osobą - zdaniem nowej większości - jest Witek.

- PiS nadal może zgłosić kandydata na wicemarszałka Sejmu. W związku z tym zachęcam PiS, żeby nie robili z tego manifestacji - powiedział w Programie Pierwszym Polskiego Radia marszałek senior Marek Sawicki z PSL.

- Uważamy, że PiS powinno mieć przedstawicieli w obu Prezydiach. Ale nie na wszystkie osoby musimy się zgadzać. To nie jest nasze widzimisię, tylko twarde argumenty prawne - przekonują w rozmowach z WP politycy nowej większości.

Jednocześnie zapewniają, że w klubie parlamentarnym PiS jest wiele osób - ponad setka - które miałyby pełne prawo zasiadać w Prezydiach Sejmu i Senatu, i które mogłyby liczyć na poparcie posłów KO, Trzeciej Drogi czy Lewicy.

Szkopuł w tym, że PiS - co podkreślają nasi rozmówcy - nie chce takich kandydatur zaproponować. - Dzięki temu PiS tworzy legendę "partii prześladowanej". To oczywiście bzdura i wymysł Kaczyńskiego - twierdzi jeden z polityków KO.

© WP

Opozycja wskazuje na posłankę PiS

Co zatem z miejscem w Prezydium Sejmu dla PiS? Sprawa jest otwarta.

- Nie do zaakceptowania są osoby obciążone działaniami łamiącymi lub mogącymi łamać prawo. Takich osób w PiS jest kilkadziesiąt, może ok. 30-40. Czyli PiS ma jeszcze 150 osób w ławach sejmowych, z których można wskazać kandydata na wicemarszałka, który mógłby wejść do Prezydium Sejmu - mówi Wirtualnej Polsce poseł KO z sejmowej komisji sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha.

Inny nasz rozmówca przyznaje, że trudno byłoby z punktu widzenia nowej większości parlamentarnej zaakceptować np. ministrów z rządu Mateusza Morawieckiego. - Sasin, Cieszyński, Błaszczak, Czarnek i tak dalej - takie osoby absolutnie nie mają czego szukać w Prezydium Sejmu - twierdzi jeden z polityków Platformy.

Dodaje przy tym, że "przecież ławka kadrowa w PiS nie ogranicza się jedynie do tego typu nazwisk, że jest w kim szukać dobrych i akceptowalnych kandydatów".

- Gdyby PiS-owi zależało, mogliby postawić na przykład na któregoś z nowych parlamentarzystów. Albo nawet postawić na kogoś z doświadczeniem, kto potrafi rozmawiać z konkurentami, nie łamie prawa, ma swoje poglądy, ale nie jest arogancki czy chamski wobec nas - mówi polityk KO.

Według nowej większości Elżbieta Witek nie spełnia tych kryteriów.

- Kandydaci PiS do Prezydium nie mogą mieć na sumieniu żadnych obciążeń związanych z łamaniem prawa, a pani Witek wprost łamała prawo - mówi nam Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050/Trzeciej Drogi.

Nieco inne zdanie ma na ten temat marszałek senior. - Nawet jeśli zarzucamy marszałek Witek jakiekolwiek delikty konstytucyjne w trakcie prowadzenia obrad w poprzedniej kadencji, to trzeba je najpierw udowodnić i ewentualnie postawić przed stosowanymi organami, a nie robić oceny polityczne. No, ale w Sejmie mamy też do czynienia z oceną polityczną i większość tak zdecydowała - powiedział w "Sygnałach Dnia" Polskiego Radia Marek Sawicki.

Zarówno poseł Myrcha, jak i posłanka Hennig-Kloska przyznają, że osobą do zaakceptowania mogłaby być Małgorzata Wassermann, posłanka PiS z Krakowa.

Inni posłowie nowej większości mówią o niej: spokojna, wyważona, niekontrowersyjna, kulturalna. - Jest merytoryczna, byłaby dobrym wicemarszałkiem - mówi nam jedna z posłanek nowej większości, która nie chce jednak wypowiadać się oficjalnie pod nazwiskiem. - Wolę, żeby w tej sprawie wypowiadali się liderzy - mówi.

Zgadza się z tym posłanka Katarzyna Lubnauer, wiceprzewodnicząca Nowoczesnej. - Pani Wassermann nie grożą zarzuty prokuratorskie, tak, jak pani marszałek Witek, nie ma mowy o tym, żeby ponosiła odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu, przez ostatnie lata też trzymała się na uboczu. Mogłaby być wicemarszałkiem - wskazuje w rozmowie z WP wiceszefowa klubu KO.

Politycy PiS nie chcą wypowiadać się o alternatywnych kandydaturach. Rzecznik PiS Rafał Bochenek nie odbiera telefonów od dziennikarzy.

Ale dwóch posłów PiS, którzy chcą pozostać anonimowi, przyznaje, że "Gosia byłaby świetnym wicemarszałkiem", a jej kompetencje predestynują ją do zasiadania "na wysokich stanowiskach kierowniczych w państwie". Zaznaczają jednak, że na tę chwilę nie ma mowy o innych kandydaturach do Prezydium niż Witek.

Sama Wassermann nie odebrała od nas telefonu. Inni nasi rozmówcy podkreślają, że posłanka nie zabiega o żadne funkcje w Sejmie.

Kłopot w Senacie

O ile opozycja wysuwa argumenty prawne w związku z odrzuceniem kandydatury Witek w Sejmie, tak trudno znaleźć przekonujące wyjaśnienie, dlaczego nowa większość - w tym przypadku pakt senacki - zagłosowała przeciwko kandydaturze senatora PiS Marka Pęka na wicemarszałka Senatu.

Senatorowie wskazują, że to przez kontrowersyjne wypowiedzi Pęka (m.in. słowa sprzed kilku miesięcy o tym, że większość senacka jest "prorosyjska"). Niemniej sprzeciw wobec senatora PiS był niezrozumiały nawet wśród analityków i komentatorów niezaangażowanych w bieżący spór partyjny. Ci twierdzili, że pakt senacki nie powinien był odrzucać kandydatury Pęka.

Zapytaliśmy o to w Senacie samego zainteresowanego. - Źle oceniam decyzję posłów senatorów (nowej większości). To uderzenie w obyczaj parlamentarny i rdzeń demokracji parlamentarnej - powiedział nam Pęk. Jak dodał, "większość nie może PiS narzucać kandydatów i używać szantażu".

Senator dodał, że nie żałuje swoich wypowiedzi o politykach paktu senackiego. - Mam prawo do wyrazistego języka i oceniania działań senatorów. Uzasadniałem swoje opinie. Oni mówili o PiS, że jesteśmy partią rzekomo "proputinowską" i "antyunijną". Nie może być tak, że poszczególne partie obowiązują inne standardy - tłumaczy Pęk.

Jak usłyszeliśmy w PiS, alternatywnej kandydatury w Senacie nie będzie. - Będziemy konsekwentni - zapowiada senator.

Wygląda więc na to, że w najbliższym czasie partia Kaczyńskiego nie zamierza mieć przedstawicieli w Prezydiach Sejmu i Senatu. Chyba że prezes zmieni zdanie.

Michał Wróblewski, współpraca: Patryk Michalski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
małgorzata wassermannwicemarszałek sejmusejm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1388)