Wiara w zamach smoleński, a narcyzm grupowy
Niemal co czwarty dorosły Polak (23 proc.) wierzy, że to zamach był przyczyną katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku, w której zginęło 96 osób w tym prezydent Lech Kaczyński, ale większość (55 proc.) nie podziela tego przekonania - wynika z badania przeprowadzonego dla Wirtualnej Polski na panelu Ariadna.
Stosunkowo najwięcej wierzących w zamach jest wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości (47 proc.) i Kukiz 15, a najmniej w elektoracie Nowoczesnej (8 proc.) i Platformy Obywatelskiej (9 proc.).
Jak wyjaśnić to poparcie dla spiskowej teorii katastrofy smoleńskiej? Przyczyną może być emocjonalne zaangażowanie prawicowego elektoratu w wizję narodu, którą w badaniach społeczno-psychologicznych określamy jako kolektywny narcyzm.
Badania nad zjawiskiem kolektywnego narcyzmu są prowadzone na świecie i w Polsce przez zespół badawczy Goldsmiths, University of London kierowany przeze mnie. Narcyzm kolektywny definiujemy jako emocjonalne zaangażowanie w podtrzymywanie nadmiernie gloryfikowanego obrazu własnej grupy (w tym wypadku narodowej) połączone z nastawieniem na porównywanie i sprawdzanie czy wielkość i ważność tejże grupy (własnej) jest rozpoznawana i uznawana przez przedstawicieli innych grup (obcych).
Narcyzm grupowy pozwala przewidywać wrogie postawy wobec innych grup, takich jak mniejszości narodowe, uchodźcy czy obywatele innych krajów. Badania wskazują na stabilne związki narcyzmu kolektywnego ze skłonnością do agresywnego reagowania na różne sytuacje postrzegane jako zagrożenie dla wyolbrzymionego, pełnego gloryfikacji obrazu własnej grupy narodowej.
Kolektywni narcyzi są niejako uzależnieni od uznania przez inne grupy wielkości, wartości i znaczenia swojego narodu przez innych. Nasze analizy dotyczące wiary w "zamach smoleńsk" pokazały, że niezależnie od tego, jakie ugrupowanie polityczne popierali respondenci, ich kolektywny narcyzm istotnie przewidywał przekonanie, że przyczyną katastrofy smoleńskiej był właśnie zamach. Jednak gdy podzieliliśmy respondentów na zwolenników PiS i Kukiz'15 oraz PO, Nowoczesna i Razem, analizy porównawcze elektoratów tych partii pokazały, że różnią się one istotnie pod względem stopnia narcystycznej identyfikacji z narodem.
W porównaniu do zwolenników opozycji, zwolennicy PiSu i partii Kukiz'15 byli bardziej skłonni zgadzać się z takimi stwierdzeniami jak* "Naród polski zasługuje na specjalne traktowanie", "Gdyby naród polski miał więcej do powiedzenia w świecie, świat byłby o wiele lepszym miejscem", "Naprawdę złości mnie, gdy inni krytykują naród polski", "Niewielu ludzi rozumie jak ważny jest naród polski"* czy "Nie spocznę dopóki Polacy nie spotkają się z uznaniem, na jakie zasługują". Byli też istotnie bardziej skłonni popierać rząd Beaty Szydło i identyfikować swoje poglądy polityczne jako prawicowe.
Te trzy zmienne niezależnie w istotny sposób kształtowały związek poparcia dla partii politycznych i przekonania, że przyczyną katastrofy smoleńskiej był zamach. O ile poparcie dla rządu i prawicowość poglądów to zmienne ideologiczne, o tyle kolektywny narcyzm jest zmienną psychologiczną, która jako jedyna wyjaśniała wiarę w zamach smoleński (w porównaniu do innych analizowanych zmiennych takich, jak duma z bycia Polakiem, wysoka samoocena czy narcyzm oraz przy kontroli zmiennych ideologicznych takich jak wiek, płeć, wykształcenie).
Podsumowując, przekonanie o tym, że ktoś "knuje", aby podważyć pozycję "własnej" grupy narodowej, pomaga z jednej strony wyjaśnić ewentualne porażki czy potknięcia tej grupy poprzez interpretację ich jako wyniku "skrytych działań konspirującego wroga", zaś z drugiej strony dostarcza dowodów na ważność tej grupy - bo przecież nikt nie konspirowałby skrycie przeciwko jakieś nieistotnej i mało dla kogo ważnej grupie.
Dr Agnieszka Golec de Zavala dla WP Opinie
Wyróżnienia pochodzą od redakcji