Biden traci poparcie demokratów. Apel bliskiego sojusznika

Adam Schiff, kongresmen i aspirujący senator Partii Demokratycznej, wezwał Joe Bidena do wycofania swojej kandydatury w nadchodzących wyborach prezydenckich. Schiff, który dotychczas był uważany za bliskiego sojusznika Bidena, wyraził obawy, czy urzędujący prezydent ma szansę pokonać Donalda Trumpa.

Joe Biden traci poparcie Demokratów? Kolejna osoba wzywa go do rezygnacji ze startu w wyborach
Joe Biden traci poparcie Demokratów? Kolejna osoba wzywa go do rezygnacji ze startu w wyborach
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/Erin Schaff / POOL
oprac. JUL

17.07.2024 | aktual.: 18.07.2024 07:11

"Joe Biden był jednym z najbardziej znaczących prezydentów w historii naszego narodu, a jego służba przez całe życie jako senatora, wiceprezydenta, a teraz prezydenta uczyniła nasz kraj lepszym. Ale nasz naród jest na rozstaju dróg. (Możliwa - red.) druga prezydentura Trumpa podważy fundament naszej demokracji i mam poważne obawy, czy prezydent może pokonać Donalda Trumpa w listopadzie" - napisał w wydanym w środę oświadczeniu kongresmen z Kalifornii, który w tym roku ubiega się o mandat senatora z tego stanu.

Wzywają Bidena do wycofania kandydatury

Schiff, były szef komisji Izby Reprezentantów ds. wywiadu, jest znany m.in. jako głównu prowadzący pierwszy impeachment Trumpa. Jest 20. członkiem Izby Reprezentantów i 21. członkiem Kongresu, który zdecydował się wezwać Bidena do wycofania kandydatury. W większości byli to dotąd politycy mniej znani, głównie z najbardziej narażonych na przegraną okręgów wyborczych.

Według "New York Times" Schiff miał stwierdzić podczas niedawnego spotkania z darczyńcami, że partia może ponieść "przytłaczającą porażkę" w wyborach, jeśli Biden pozostanie kandydatem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Portal Puck News donosi, że podczas niedawnego wirtualnego spotkania Bidena z dziesiątkami kongresmenów - do którego doszło tuż przed zamachem na Trumpa - prezydent wdał się z częścią z nich w gorący spór. Miał też wypaść "gorzej niż podczas debaty (z Trumpem - red.)" i według jednego z cytowanych uczestników, gdyby godzinę później nie doszło do zamachu na życie Trumpa, apel o ustąpienie Bidena wystosowałoby 50 demokratów.

Demokraci ciągle przed formalnym wyborem

W partii trwa też spór o to, kiedy dokonać formalnego wyboru kandydata demokratów na prezydenta. Plan partii zakładał, że dojdzie do niego w wirtualnym głosowaniu jeszcze przed konwencją wyborczą, a nawet już w tym tygodniu. Miało to mieć związek z lokalnym prawem w Ohio, które wyznaczało datę graniczną wskazania kandydata przed 7 sierpnia, tj. przed rozpoczynającą się 19 sierpnia konwencją Demokratów.

Krytycy twierdzą, że przepis ten został zmieniony i partia nie musi się spieszyć. W środę demokraci zapewnili, że głosowanie nie rozpocznie się przed końcem lipca.

Pierwszy ogólnokrajowy sondaż przeprowadzony po zamachu na Trumpa, zlecony przez Reutersa ośrodkowi Ipsos, sugeruje, że zdarzenie to nie wpłynęło na rozkład sympatii wyborczych. Trump utrzymuje przewagę 2 pkt proc. nad Bidenem (47-45 proc.), podobnie jak przed debatą.

Komentarze (17)