Weksle i demokracja
Weksle, które Lepper kazał podpisać swoim
posłom, doskonale wpisują się w logikę uprawiania przez niego
polityki. Bez wartości, bez moralności, bez szerszego programu.
Liczą się tylko pieniądze i posłuszeństwo - pisze komentator
"Rzeczpospolitej" Krzysztof Gottesman.
26.09.2006 | aktual.: 26.09.2006 05:03
A że bycie posłem jest doskonałym sposobem na szybkie dorobienie się, to ci z Samoobrony muszą się zobowiązać, że będą się dorabiać tylko pod sztandarem Samoobrony i przewodnictwem Andrzeja Leppera. Ten jednak na słowo nie wierzy - znając wielu jego podwładnych, nie można się dziwić - i dlatego kazał podpisywać weksle.
Polska polityka, polskie życie publiczne w całości ma kilka postaci, które symbolizują wszystko to, co działo się i dzieje od kilkunastu lat. Jednym z takich symboli jest Andrzej Lepper - zaznacza komentator.
Lepper nie rozumie zasad, jakie obowiązują, do wiadomości przyjmuje tylko te, które są dla niego w danej chwili wygodne. Nie rozumie i nigdy nie zrozumie, na czym polega lojalność wobec demokratycznego państwa, wobec demokratycznej partii. Nie zrozumie, co to znaczy być posłem na Sejm i stanowić prawo, co to znaczy być wicemarszałkiem czy wicepremierem. On na zawsze pozostanie ukształtowanym przez peerelowskie PGR cwaniakiem mającym niejasne związki z komunistycznymi służbami specjalnymi - uważa Gottesman.
Na samego Leppera, choć nie schodzi on jeszcze zapewne ze sceny politycznej, należy spuścić zasłonę wstydu i miłosierdzia. Ale to za mało. Ważne, żeby osłabić te mechanizmy w polskiej demokracji, które go wykreowały i wprowadziły na szczyty władzy. Żeby nie zwyciężał prymitywny populizm - podkreśla autor komentarza. (PAP)