Węgrzy zdecydowali. Zapytali ich o Rosję
W trwających od października do grudnia narodowych konsultacjach na Węgrzech 97 proc. głosujących wypowiedziało się przeciwko sankcjom Unii Europejskiej nakładanym na Rosję. W konsultacjach wzięło udział 1,4 mln obywateli kraju, który liczy 9,7 mln mieszkańców.
15.01.2023 | aktual.: 15.01.2023 10:37
Kwestionariusze, które rozesłano w połowie października, składały się z siedmiu pytań z możliwością odpowiedzi "tak" lub "nie". Dotyczyły one sankcji na ropę, gaz i węgiel, ewentualnego wprowadzenia sankcji na paliwo jądrowe i projektu rozbudowy elektrowni jądrowej Paks, a także sankcji ograniczających turystykę. Ostatnie pytanie brzmiało: "Czy zgadzasz na sankcje skutkujące wzrostem cen żywności?".
Prócz pytań, kwestionariusz zawierał również opisy poruszanych kwestii. "Embargo na ropę doprowadziłoby do poważnych problemów z zaopatrzeniem Węgier i byłoby ogromnym obciążeniem dla gospodarki" - napisano przy pytaniu o sankcje na ropę.
Zobacz też: Rozbili gang narkotykowy. Przestępcy działali w Hiszpanii pod przykrywką pomocy dla Ukrainy
Konsultacje formą referendum
Konsultacje odbyły się już po raz dwunasty. Jest to forma demokracji bezpośredniej, rodzaj nieformalnego referendum, podczas którego obywatele w wieku powyżej 16 lat odpowiadają (wypełniając formularze rozesłane drogą pocztową lub przez internet) na zadane przez rząd pytania w danej kwestii.
W 2021 roku przeprowadzono konsultacje w związku z pandemią koronawirusa.
Budapeszt będzie blokował sankcje?
Wyniki narodowych konsultacji zbiegły się z informacjami o pracach nad dziesiątym pakietem unijnych sankcji wobec Rosji. Jego wprowadzenie wymaga zgody wszystkich członków Wspólnoty.
Przedstawiciele państw UE obawiają się, że Budapeszt może opóźniać wprowadzenie nowych sankcji wymierzonych w Kreml, tak jak to czynił w przeszłości.
Zobacz także
Koszt referendum? 32 mln zł
Kancelaria premiera Węgier podała, że koszty techniczne konsultacji wyniosły ok. 2,7 mld forintów (ok. 32 mln zł).
Nie uwzględniają one jeszcze wszystkich kosztów, w tym reklamy na billboardach, na których propagandowo prezentowano bombę symbolizującą unijne sankcje z podpisem "brukselskie sankcje nas niszczą".