Węgry: prawica się cieszyła, lewica wygrała
Węgierska Partia Socjalistyczna odniosła niewielkie lecz prawdopodobnie decydujące zwycięstwo w pierwszej rundzie wyborów parlamentarnych i w poniedziałek przystępuje do konsultacji z ewentualnym sojusznikiem przed drugą turą.
08.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W niedzielnym głosowaniu socjaliści uzyskali 42,03% głosów, zaś rządząca koalicja Fidesz-Węgierskie Forum Demokratyczne 41,11%. Socjaliści prowadzą również w 75 spośród 131 okręgów, w których wybory będą się rozstrzygać w drugiej turze.
Ponieważ dawny sojusznik socjalistów, Związek Wolnych Demokratów, uplasował się na trzecim miejscu w wielu okręgach, w których nie nastąpiło rozstrzygnięcie, uważa się, że kandydaci socjalistyczni mogą zdobyć większość w parlamencie w drugiej turze głosowania 21 kwietnia.
Spośród 185 miejsc w parlamencie obsadzanych w pierwszej turze głosowania (na ogólna liczbę 386), socjaliści zdobyli 93, Fidesz - 87, Wolni Demokraci - 4, a ponadto mandat zdobył wspólny kandydat socjalistów i Wolnych Demokratów.
Zaledwie parę godzin temu świętowali oni w siedzibie Fidesz - powiedział przywódca socjalistów Laszlo Kovacs na konferencji prasowej po ogłoszeniu wyników. Różnica jest tylko taka, że oni świętowali głosowanie, a my świętujemy wyniki.
Przywódcy Fidesz zapewniali natomiast wyborców, że utrzymanie się u władzy w drugiej rundzie jest możliwe, chociaż bardzo trudne. Jak do tej pory tylko niecały jeden procent wyborców przechylił szalę zwycięstwa na korzyść socjalistów - powiedział premier Viktor Orban.
Mimo iż usiłował on dodać otuchy swoim zwolennikom, z trudem ukrywał rozczarowanie wynikami pierwszej tury. Pewien taksówkarz powiedział korespondentowi agencji AP: Tylko słyszałem jego przemówienie w radiu, ale nawet ja mogłem dostrzec łzy w jego oczach. (mag)