Naukowcy udowodnili, że ponad połowa z trzech tysięcy badanych zdań wypowiedzianych przez polityków w kampanii wyborczej zawierała podstawowe błędy gramatyczne.
Kornel Danos, kierownik grupy badawczej powiedział, że za błędy językowe odpowiedzialny jest stres obniżający poziom neuroprzekaźników, czyli cząsteczek, które pośredniczą w komunikacji między komórkami nerwowymi w mózgu. Zauważył, że choć przed pierwszą turą wyborów 7 kwietnia średnie zdanie wypowiadane przez polityka zawierało 11 słów, to po pierwszej turze składało się już z ośmiu słów, a ilość błędów w tych zdaniach nie zmalała, lecz wzrosła.(ck)